czwartek, 10 października 2013

Tatarak


Dzisiaj miałam nie lada problem, bo chciałam napisać o Tataraku, ale nie mogłam się zdecydować co wybrać, książkę czy film, więc będzie o tym i o tym. Co było pierwsze w moim przypadku? Film, później książka i znowu film. Ale to zła kolejność, przy tym tytule, stanowczo zalecam rozpocząć swoją przygodę od opowiadania Iwaszkiewicza.
Z racji tego, że tekst jest króciutki i film na podstawie samej opowieści nie mógłby powstać, mistrz Wajda wplótł tutaj również osobisty monolog Krystyny Jandy, grającej jedną z głównych postaci. I tak też znając tę historię z papierowych kartek widzowi prościej jest się połapać, w tym co reżyser nam przedstawia, co dodał od siebie, a co jest pomysłem Iwaszkiewicza.
Nie ukrywam, że zakochałam w tym opowiadaniu od pierwszej kartki i to tak silnie, że wybrałam tą pozycję do swojej prezentacji maturalnej, więc mam do niej osobisty stosunek. To zdecydowanie mój ulubiony tekst tego autora. To historia o przemijaniu, o młodości i starości, o dwóch bożkach, Erosie i Tanatosie, którzy walczą ze sobą, bo tylko popęd seksualny jest w stanie walczyć z tą potężną siłą, jaką jest śmierć i tą walkę wygrać. To historia również niejednoznaczna. Jedni powiedzą, jak to starsza pani wdaje się w romans z młodym chłopakiem, to nie przyzwoite, złe i karygodne, ale czy tak naprawdę to romans ? Taki prawdziwy ? Czy to tylko fascynacja jego młodością, czymś co ta kobieta utraciła ? A może matczyna miłość, którą chce sobie zrekompensować po stracie synów ? I śmierć, która się pojawia, ale nie z tej strony, której jej się spodziewano. Wszystko otoczone piękną  przyrodą, wodą, która jest początkiem i końcem miłości, symbolem starości i młodości. I ten kontrast rozbudzonej przyrody i gasnącego życia.
To wszystko sprawia, że klimat tej historii pozostaje niesamowity. A i najważniejsze narracja i język Iwaszkiewicza, to miód dla duszy.  W filmie dodatkowo pojawia się jak już mówiłam osobisty, bo związany ze śmiercią jej partnera Edwarda Kłosińskiego monolog Krystyny Jandy, monolog ten jest niesamowicie wzruszający i prawdziwy, to hołd złożony kochanemu mężczyźnie.
Brawo za odwagę, ale mam wrażenie, że jednak trochę mi to tutaj nie pasuję.  Polecam gorąco, szczególnie opowiadanie, a po nim myślę, że warto film również obejrzeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz