poniedziałek, 12 stycznia 2015

Boyhood



'Boyhood',  jak oszalały zdobywa nagrody na przeróżnych festiwalach ( coś czuje, że Oscara w tym roku może mu przypaść) i to skłoniło mnie do zainteresowania się nim. Powiem Wam, że się trochę rozczarowałam.

Pomysł może oryginalny, bo do tej pory chyba jeszcze nikt nie tworzył filmu przez tyle lat, kręcąc rok po roku czyjeś życie. Chciałoby się rzecz, że to tak banalne i dziwne, że nikt go wcześniej nie wykorzystał. Pomimo tego, że ponad dwie i pół godziny obserwujemy, jak zmieniał się Mason i jego najbliżsi przez dwanaście lat swojego życia, problem polega na tym, że jak dla mnie nic więcej z tego nie wynika. Bohaterowie dorastają  w przypadku Masona i jego siostry, bądź starzeją się, jak jego mama czy tata, zmieniając się przy tym fizycznie, co jest normalne i naturalne.

I właśnie oprócz nieuniknionego przemijającego czasu, nie potrafię więcej dostrzec w tym filmie. Mam wrażenie, że na siłę jest również wydłużony, skrócenie go chociaż o trzydzieści minut nie wpłynęło by negatywnie na niego.

Czy polecam? Warto jedynie zobaczyć po to, żeby wiedzieć o co tyle krzyku.

piątek, 9 stycznia 2015

Ida


Rozdanie Złotych Globów już w niedzielę. Nominacje do Oscarów 15 stycznia, a ja przyznam się Wam, że problem mam z tą 'Idą', bo jak tu się zachwycać, jak mnie nie zachwyca. Nie wiem czy należę do mniejszości czy nie, ale nie uważam, żeby ten film był wyjątkowy, co nie znaczy, że jest zły. Jest dobry, ale czuję niedosyt. Ciągle docierają wszelkie informację o nagrodach, jakie zgarnia 'Ida', a trzeba przyznać, że jak się zaczęło do niczym efekt domino kolejne ciągle wpadają.  Nominacja do Złotych Globów, nagroda Polskiej Akademii Filmowej,  wyróżnienia podczas festiwalu filmowego w Gdynia, Critics' Choice,  nagrody przyznane przez Europejską Akademię Filmową, Amerykańskie Stowarzyszenie Operatorów Filmowych, Stowarzyszenie Krytyków Filmowych z Los Angeles,  Stowarzyszenie Nowojorskich Krytyków Filmowych do tego wygrana Camerimage, MFF w Toronto, Lux, Manaki Brothers, OFF PLUS CAMERA, WTFF oraz nominacje do Toffifest, Satelit, BIFA, FAF, Film Independent, David di Donatello no i najświeższa wiadomość z przedchwili do BAFTA również. Pomimo wymienienia tak długiej listy pewnie i tak coś udało mi się przeoczyć.

Także życzę z całego serca 'Idzie' wygranej w niedziele Złotego Globa i nominacji do Oscara 15 stycznia. Wiadomo, że fajnie byłoby, gdyby polski film zdobył taką znaczącą nagrodę i miał szansę walczyć o jeszcze więcej znaczącą w świecie filmowym. Tym bardziej, że to pierwsza nominacja polskiej produkcji do Złotego Globu, dotąd żaden jeszcze polski film nie był nominowany. W przypadku Oscarów nasza historia wygląda lepiej, bo co prawda tak samo, jak w przypadku Złotych Globów nie mamy żadnego Oscara na koncie, ale byliśmy wielokrotnie nominowani. Jakie polskie produkcje miały nominację do Oscara?

'Nóż w wodzie', który został pokonany przez '8 i pół' Felliniego. 'Faraon', który przegrał starcie z francuskim filmem 'Kobieta i mężczyzna'. 'Potop', który został pokonany przez włoski 'Amarcord'. 'Ziemia obiecana' pokonana przez 'Dersus Uzała' z ZSRR,.'Noce i dnie' , które również zostały pokonane przez produkcje z Wybrzeża kości Słoniowej 'Czarne i białe w kolorze'.  Ekranizacja prozy Iwaszkeiwicza 'Panny z Wilka', która przegrała również z inną ekranizacją, a mianowicie 'Blaszanego bębenka'. 'Człowiek z żelaza', które pokonał węgierski 'Mefisto'. 'Katyń', który został pokonany przez 'Fałszerzy'. 'W ciemności', które przegrało z irańskim 'Rozstaniem'. 

No dobrze, ale przejdźmy w końcu do 'Idy'. Anna/Ida przed złożeniem ślubów zakonnych odwiedza swoją ciotkę Wandę Gruz w tej roli doskonała Agata Kulesza. Kobieta jest jedyną krewną wychowanej w zakonie sieroty. Spotkanie najpierw się nie klei, ale w końcu obydwie panie wybierają się w podróż, która pozwala im poznać tragiczną przeszłość, ale  nie tylko, bo to również podróż ku poznaniu kim same są. 

Pomimo tego, że 'Ida' to film czarno biały i niesamowicie klimatyczny, pełen uczuć, bardzo emocjonalny z efektami specjalnymi ograniczonymi do zero wydawać by się mogło, że spełnia wszystkie moje wymagani i wpasuje się w mój gust.  Jednak nie. Nie wiem czy jestem malkontentem czy szukam dziury w całym, ale mnie 'Ida' niczym nie porwała. Jak napisałam wyżej na pewno nie jest zła, ale żeby znowu taka świetna? 

Aktorstwo w tym przypadku zasługuję na ogromną pochwałę zarówno Agata Kulesza , jak i młoda debiutantka Agata Trzebuchowska, ale żeby znowu za jakieś spektakularne obydwie role nie uważam. 

Oprócz aktorstwa pochwalić mogę piękne obrazy i kadry. Rzadko, bo rzadko, ale od czasu do czasu zdarza mi się nad tym zachwycać, jak choćby w 'Grawitacji', ale nie wydaje mi się to być powodem, żeby filmy na piedestały wystawiać. 

Czy polecam? Decyzję pozostawiam Wam.

środa, 7 stycznia 2015

Mów mi Vincent


Nie ukrywam nie miałam ochoty oglądać tego filmu. Nie podobał mi się trailer, nie lubię Billa Muraya, Naomi Watts, ani Melisy McCarthy, dopiero nominacja do Złotych Globów i pozytywna recenzja blogera z którym mamy podobny gust zachęciła mnie, żeby pochylić się nad 'Mów mi Vincent'. Nie będę ściemniać spodobał mi się ten film.

Fabuła nie wydaje być się przesadnie świeżą, młody chłopak znajduje mentora w starszym panu. Cóż bałam się po przeczytaniu opisu, że ten starszy pan będzie postacią niczym z kamienia, bądź mosiądzu idealnie wykutą. Moje obawy były płonne, bo tytułowy Vincent w którego rolę wciela się Bill Murray to zdecydowanie człowiek z krwi i kości, ponadto zgorzkniały staruszek, hazardzista, cham i obibok, aż trudne uwierzyć, że ten mały chłopiec może odkryć w nim świętego. Bill Murray jest świetny w swojej roli. Wydaje się, że w tej roli czuje się jak w swojej własnej skórze. Cóż trzeba przyznać, że ma doświadczenie, nie raz na ekranie mogliśmy go oglądać w podobnych rolach.

Mimo mojej początkowej niechęci muszę przyznać, że wyszedł sympatyczny ciepły, a zarazem zabawny film, za pośrednictwem, którego naprawdę dobrze się bawiłam. Wszystko dzięki wyjątkowemu klimatowi, która wytworzyła ekipa. Nawet postać w którą wcieliła się  Naomi Watts rosyjskiej prostytutki, raczej karykaturalna i pełnej kiczu da się polubić. Mały Jaeden Lieberher również daje doskonały popis swoich zdolności aktorskich w roli Oliviera.

Tak jak już wcześniej mówiłam fabuła nie należy do odkrywczych, a i sam film bazuje na dobrze znanych schematach i naszych uczuciach, bo nie da się choć lekko nie wzruszyć oglądając tą historię. Polecam, szczególnie na zimny i szary wieczór.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Wolny strzelec


Telewizja chciało by się rzecz powoli odchodzi do lamusa. Dzisiaj to internet rządzi. O wielkiej sile mediów mogliśmy się przekonać już chociażby dzięki 'Zaginionej dziewczynie'. 'Wolny strzelec' jeszcze dokładniej pokazuje nam jak ten świat wygląda od kuchni.

Louis Bloom, w tej roli fenomenalny Jake Gyllenhaal, jest bezrobotnym, który desperacko szuka pracy. Pewnego razu zostaje świadkiem montażu materiału dla telewizji. Sam postanawia  spróbować swoich sił w tej materii i okazuje się, że wychodzi mu to nie najgorzej. Zaczyna filmować nocne wypadki i sprzedawać je lokalnej telewizji. Problem w tym, że Louis zdaje się gnać po trupach do celu. Nic się dla niego nie liczy, nie posunie się przed niczym, najważniejsze dla niego jest, aby być pierwszym na miejscu zbrodni. 

Jake Gyllenhaal to niesamowicie solidny filar tego filmu, który sprawia, że to kawał dobrego kina. Grany przez nie niego Louis to wychudzony i blady jak ściana socjopata ze świdrującym spojrzeniem, który hipnotyzuje. Sami zaczynamy się zastanawiać czy Bloom to taki zły człowiek czy po prostu jest chory? 

Najsmutniejsza refleksja, jaka może towarzyszyć to odkrycie, że świat przedstawiony w 'Wolnym strzelcu' to nie odległa przyszłość, a bliskie nam realia. Takie Lousy żyją i chodzą po świecie, bo my najczęściej nieświadomie domagamy się krwawych materiałów w TV. Warto zobaczyć i samemu się przekonać.


sobota, 3 stycznia 2015

Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym



Jak już nie jednokrotnie Wam o tym pisałam nie jestem fanką wszelkich poradników i im podobnych, ale nie byłam w stanie się oprzeć książce Reginy Brett. Piękna okładka i intrygujący tytuł.  Ponieważ Nowy Rok sprzyja wszelkim zmianom, postanowiłam dzisiaj zaprezentować Wam lekturę, która może dodatkowo się do tego przyczynić.

Nie mogę zaprzeczyć , że 'Jesteś cudem' stanowi  ogromną dawkę motywacji. 50 lekcji to 50 felietonów, które zostały stworzone na podstawie prawdziwych historii różnych ludzi. Regina Brett nie namawia nas do wielkich ewolucji, raczej proponuje dokonywanie zmian małymi kroczkami. Co podejrzewam, że wielu przekona, gdyż nie zachęca nas do  czegoś niemożliwego, a do realnych zmian, które są możliwe do wykonania. Nie jest to jednak książka bez wad. Mnie przeszkadzał amerykański styl tej książki, co prawda autorka pochodzi z USA i nie można mieć do niej pretensji, że pisze, tak jak pisze, jednak po prostu mam poczucie, że mentalność Polaków różni się od tej amerykańskiej. Nie przeszkodziło mi to jednak wypisać i kilka ciekawych myśli, a oto one:'Daj z siebie wszystko i nie zadręczaj się. Może jest za wcześnie na ocenę','Wszyscy robimy to samo. Różnica polega na tym, jak to robimy','Nie traktuj ludzi tak jak sam chcesz być traktowany, tylko tak, jak oni chcą być traktowani'.

'Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym' naprawdę godne jest uwagi. Jeśli macie, jakieś postanowienia noworoczne, a nie wiecie, jak wziąć się za ich spełnianie, to z pewnością ta lektura Wam w tym pomorze. 

czwartek, 1 stycznia 2015

Filmy na, które czekam, czyli o filmowych premierach 2015 roku


Witajcie w Nowym Roku, tak samo, jak na początku minionego roku postanowiłam przygotować krótki post zbierający ciekawe premiery filmowe, które czekają nas w 2015 roku. 

Wielkie oczy (premiera 2.01)
Najnowszy film Tima Burtona. Po trailerze mam wrażenie, że nie będzie to typowy obraz Burtona, żeby nie powiedzieć mało burtonowski. Oparty jest o prawdziwą historię malarki Margaret Keane w tej roli Amy Adams. W postać jej męża wcieli się Christopher Waltz. Zapowiada się intrygująco.



Foxcatcher (premiera 9.01)
Steve Carrel, Sienna Miller, Mark Ruffalo i Channing Tatum w filmie inspirowanym prawdziwą historią o Johnie du Pont bogaczu i schizofreniku, który zbudował w swojej posiadłości ośrodek szkoleniowy dla zapaśników oraz Martinu Schultzu zapaśniku, który nawiązał z nim współpracę przygotowując się do igrzysk olimpijskich w 1988 roku, które odbywały się w Seulu.

Gra tajemnic (premiera 16.01)
Na ten film czekam już od dawna. To historia angielskiego matematyka i logika Alana Turinga ( Benedict Cumberbatch) i jego zmagań ze złamaniem kodu Enigmy.W filmie pojawia się również Keira Knightley.

Bezwstydny Mortdecai (premiera 23.01)
Johnny Deep, Gwyneth Paltrow oraz Ewan McGregor w zwariowanej komedii o brytyjskim arystokracie, będącym jednocześnie pracownikiem galerii oraz złodziejem, który ma chrapkę na obraz skrywający cenne informacje.


Birdman (premiera 23.01)
Tragedia i komedia w jednym. Główny bohater zyskał sławę dzięki roli superbohatera w adaptacji komiksu teraz próbuje wystawić musical na Broadwayu we własnej adaptacji. W głównych rolach Edward Norton, Emma Stone, Naomi Watts, Michael Keaton, Zach Galifianakis. 
Teoria wszystkiego (premiera 30.01)

Film biograficzny. W tym przypadku to historia wybitnego 

fizyka Stephena Hawkinga.



Dzika droga (premiera 6.02)
Czytałam książkę, także teraz z niecierpliwością czekam na ekranizację. Jeśli jeszcze jej nie znacie, to gorąco polecam, a przeczytać o niej możecie tu.


Serena ( premiera 6.02)
Jennifer Lawrence i Bradley Cooper znowu w jednym filmie. W historii o małżeństwie zamieszkującym Karolinę Północną, które dowiaduje się, że nie może mieć dzieci. Ich spadek przypadnie nieślubnemu synowi męża. Tytułowa Serena(Jennifer Lawrence) nie spocznie dopóki nie zmieni stanu rzeczy.

Jupiter: Intronizacja (premiera 6.02)
Coś dla fanów Sci-Fi. Najnowszy film rodzeństwa Wachowskich. Pojawią się w nim między innymi Mila Kunis i Channing Tatum.



Tajemnice lasu (premiera 13.02)
Fantasy, komedia i musical w jednym, a w dodatku reżyserii Roba Marshalla, a w filmie pojawią się Meryl Streep i Emily Blunt. Myślicie, że przebije 'Czarownicę'? 


Samba (premiera 20.01)
Pamiętacie 'Nietykalnych'. 'Samba' to również francuska komedia i również gra w niej Omar Sy. Towarzyszy mu w niej Charlotte Gainsbourg. 

Wada ukryta (premiera 24.04)
Najnowszy film Paula Thomasa Andersona opowiadający historię detektywa, który z prywatnych powodów angażuje się w niebezpieczne śledztwo. W głównej roli Joaquim Phoenix.

Avengers: Czas Ultrona (premiera 7.05)
Superbohaterowie znowu w akcji. Czekam cierpliwie. Ciekawa jestem tylko, czy przebiją 'Strażników Galaktyki'?


Piotruś Pan (premiera 17.07)
Najnowszy film Joe Wrighta znanego chociażby z 'Dumy i uprzedzenia', 'Pokuty' czy 'Anny Kareniny'. W filmie pojawią się Hugh Jackman, Rooney Mara i Amanda Seyfried.


Z dala od zgiełku (premiera 17.07)
Carey Mulligan w ekranizacji powieści Thomasa Hardy.


Czekam również na ostatnią część Igrzysk oraz 'Cake', których daty polskich premier na razie nie zostały wyznaczone.

PS Ja w tym Nowym Roku postanowiłam wziąć udział w akcji 'przeczytam 52 książki w 2015 roku' i Was też serdecznie do tego namawiam.  Sukcesywnie będę spisywać wszystkie tytuły, żeby za rok móc Wam się pochwalić moją '52'.