wtorek, 27 maja 2014

Jakim jestem czytelnikiem?


Na books and movies rzadko piszę o sobie. Oczywiście wszystkie opinie oparte są na moich preferencjach, ale osobistych wpisów nie uświadczycie. Ostatnio podejrzałam gdzieś w sieci pewną można by powiedzieć zabawę. Blogerzy piszący o książkach zdradzają jakimi są czytelnikami. Pomyślałam fajna sprawa, a później a kogo to właściwie interesuję jakim jestem czytelnikiem. Jednak mimo wszystko zdecydowałam się uchylić Wam rąbka tej tajemnicy. A nuż Was zainteresuje.

Jestem czytelnikiem wytrwałym. Czytam wszystko od epilogu po prolog, dedykację, podziękowania, cytaty czy przypisy. Nie straszne mi są opisy przyrody czy innych przedmiotów. Dlaczego to robię? Na dobrą sprawę sama nie wiem, ale chyba to jedyny sposób, aby zgodnie ze swoim sumieniem powiedzieć, że przeczytałam tą książkę. A i czasami można odkryć coś ciekawego.

Jestem książkowym pedantem. Nie zaginam rogów, nie maluję po nich, nic nie podkreślam.  Jeszcze nic na nie nie wylałam.Takie rzeczy zdarza mi się tylko robić w podręcznikach, ale to zupełnie inna kategoria. Więc wiec jedno jeśli pożyczasz ode mnie książkę miej się na baczności.

Najczęściej czytam kryminały, thrillery, bądź jakieś 'babskie' pozycje. Lubię też biografie. Klasyką również nie gardzę. Najrzadziej sięgam po poradniki, a tak naprawdę to w ogóle. 

Przeważnie czytam jedną książkę na raz. Rzadko kiedy zdarza mi się czytać dwie jednocześnie. O większej liczbie nie wspomnę. Nie widzę w tym sensu.

Zakładki? Oczywiście przeważnie są nimi pocztówki, które ktoś mi wysłał, ewentualnie zdjęcia. Ostatnio został mi sprezentowane zakładki do książki, które są jakby spinaczami, nie wiem, jak to wyjaśnić. No i używam, ale mam wrażenie, że wraz z ich pojawieniem zniknęła pewna nuta nostalgii. Trzeba wrócić do pocztówek lub zdjęć.

Często wypożyczam książki w bibliotece i polecam to zdecydowanie każdemu. W mojej liczba książek jest imponująca, nowości są szybko, a jak się jest wytrwałym to i można się ich doczekać. I w dodatku można proponować zakup. Robiłam to kilka razy i wszystkie zostały zakupione.

Nie używam kindle, ebooków i innych tym podobnych. W ogóle nie zbyt się w tym orientuję i dobrze mi z tym. Książka dla mnie to kartki, ich szelest, zapach. Tego technologia nam nie da.

Czytam dosyć szybko. Nigdy nie byłam na kursie szybkiego czytania i na pewno są tacy co robią to szybciej ode mnie, ale generalnie idzie mi to szybko. Dwieście czy trzysta stron w jeden wieczór to ja( czasami i więcej, jak książka dobra).


Zdarza mi się czytać w innym języku. Jest nim oczywiście angielski. Świetna sprawa.

To może dziwne, ale zdecydowanie więcej czytam latem niż zimą czy jesienią. Jestem typem czytającego w podróży. W moim bagażu nigdy nie braknie lektury. Może to związane właśnie z tym faktem.

No i oczywiście nie jestem statystycznym Polakiem i czytam więcej niż jedną książkę w rocznie. Ale w to chyba nie wątpiliście?

A Wy jakimi jesteście czytelnikami?

PS.I tak najważniejsze jest to, że czytamy.

sobota, 24 maja 2014

5 bohaterów serialowych z którymi umówiłabym się na randkę


Jakoś tak przyszedł mi do głowy pomysł na post o tej tematyce, zbierający różne ciekawe serialowe męskie postacie . Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Kolejność przypadkowa, a wybór jak zawsze subiektywny.
1. Hank Moody z 'Californication'

Nie jest to ideał, ale przecież ideały są nudne. Może i Hank to seksoholik, może i ma problem z narkotykami, może i Hank ma wiele numerków na koncie, ale Hank to zdecydowanie facet, który ma jaja. Zdecydowanie mnie urzeka fakt w jaki walczy o Karen, choć i bywa w tym nieporadny, a przy tym niesamowicie słodki. Oczywiście kibicuję temu związkowi. Myślicie, że doczekamy się happy endu? Finał już niedługo.
2.Tyrion Lannister z 'Gry o tron'

Kto choć raz widział Tyriona z pewnością wie, że nie można powiedzieć o nim, że jest przystojniakiem. Ale z całą pewnością to moja ulubiona postać z tego serialu. Jedyny Lannister, którego da się lubić. Co mnie w nim urzeka, chyba najbardziej fakt, że właśnie pozostaje jedyną 'ludzką' osobą w swojej zdecydowanie zdeprawowanej rodzinie.
3.Francis Underwood z 'House of Cards'

Francis zrobił na mnie wrażenie już w pierwszym odcinku. Przed niczym się nie zawaha, wie czego chce, po trupach do celu? Moralność zdaje się nie mieć dla niego żadnej wagi. Inteligentny, błyskotliwy z charyzmą. No i gra go Kevin Spacey do którego mam słabość po 'American Beauty'. Nie było by też problemu z wyborem miejsca na randkę, pewnie skończyłoby się na żeberkach.
4.Dexter Morgan z 'Dextera'

Podwójne życie. Zło w imię dobra. Mroczny sekret. Czy przeciętny policjant może mieć ekscytujące i zupełnie inne życie 'po godzinach'?  Niechaj Dexter pozostanie tym najbardziej tajemniczym w naszym zestawieniu.


5. Sherlock Holmes z 'Sherlocka'

Spotkanie z Sherlockiem wydaje mi się być zarówno fascynującym, jak i przeraźliwym. Socjopata, który z paska od zegarka lub tego od spodni wyczyta wszystkiego twoje problemy i grzeszki. Niesamowicie inteligentny i ten przenikliwy wzrok. 
A Wy macie jakieś swoje typy? Oczywiście nie muszą być koniecznie z tej listy.

środa, 21 maja 2014

Inferno


Dan Brown to facet, którego zdecydowanie dotknął syndrom drugiej i każdej kolejnej  książki. Niesamowity sukces przyniósł mu 'Kod Leonarda da Vinci'. Świeża odkrywcza fabuła, kontrowersje wywołane spiskową teorią sprawiły, że wszyscy poznali Dana Browna i wszyscy chcieli przeczytać jego książki, a szczególnie tą jedną.

W każdej kolejnej swojej powieści Dan Brown oferuje nam jednak te same schematy. Robert Langdon, zagadki i fabuła, która wiążę się z historią. Można by rzecz, że wszystkie jego książki są na jedno kopyto. Ale wiecie co Dan Brown mimo wszystko jakoś dobrze na tym wychodzi. Jego powieści sprzedają się doskonale. Na czym polega ten fenomen? Sama do końca nie wiem. Może to fakt, że Brown potrafi zainteresować czytelnika wciągając nas w pajęczą sieć swoich zagadek.

Akcja 'Inferno' rozgrywa się we Florencji, a dodatkowym plusem (przynajmniej dla mnie) jest fakt, że cała tajemnica oparta jest na dziele Dantego Alighieri 'Boska komedia'. Spokojnie jeżeli jej nie czytałeś nie martw się znajomość tej lektury nie jest obowiązkowa. 

Sprawa wygląda tak profesor Robert Langdon budzi się na szpitalnym łóżku w zupełnie nie znanym sobie miejscu. Nie ma pojęcia, jak tam się znalazłam i w jaki sposób wszedł w posiadanie tajemniczej rzeczy znajdującej się w kieszeni jego marynarki. Z pomocą w wyjaśnieniu wszelkich zagadek przyjdzie mu lekarka Sienna Brooks. A przyjdzie mu podążać śladami szaleńca Bertranda Zorbista, którego planem jest  zmniejszenie ludzkiej populacji o 1/3 . 

Oczywiście nie zdradzę Wam czy mu się to uda. Jak oceniam 'Inferno'? Dobrze, ale nie bardzo dobrze. Mimo faktu, że książkę czyta się szybko, akcja wciąga, a wszelkie anegdoty historyczne, geograficzne czy kulturalne są po prostu ciekawe i nie wątpliwie pełnią rolę walorów oceniam 'Inferno' tylko dobrze, gdyż uważam, że Brown popadł już w mały schemat i powinien jednak w końcu nas czymś nowym zaskoczyć. No i zakończenie też lekko nie spełnia moich oczekiwań. Mimo wszystko z czystym sercem polecam. Chociaż nie jest to z całą pewnością najlepsza powieść Browna.

niedziela, 18 maja 2014

Anna Karenina


To już ostatni film z Keirą w roli głównej, jaki przedstawię Wam w najbliższym czasie. Już w następnym poście dam Wam odpocząć od Keiry. Napaliłam się na niego od samego początku, dlaczego, dokładnie nie wiem. Może dlatego, że gra w nim Keira, może dlatego, że to kolejny film kostiumowy, może dlatego, że za tym filmem stoi Joe Wrighta, który to stworzył 'Pokutę', albo z takiego powodu, że to wielka powieść Lwa Tołstoja, której nie przeczytałam. Tak nie przeczytałam jej jeszcze i okropnie tego żałuję. Lecz jakoś w moje ręce nie chce trafić. Mam nadzieję, że już niedługo, coś mnie zmobilizuje i w końcu po nią sięgnę.

Pomysł, aby umiejscowić akcję filmu w budynku teatru wyjątkowo intrygującym mi się wydał. Jak cały film doskonale pozwala szukać i znajdować wiele ukrytych metafor. Doskonale jest dopracowany z niesamowity pietyzmem. Tu nie ma miejsca na przypadek. Mam jednak świadomość, że ta teatralna konwencja może nie każdemu przypaść do gustu. 

Aby po obejrzeniu 'Anny Kareniny' czuć zadowolenie zdecydowanie z otawrtym umysłem i zapomnieć o książce. Nie jest możliwym, aby w filmie zmieścić całą zawartość książkowego oryginału. Dlatego radziłabym być wyrozumiałą. 

Jak w 'Pokucie' pisałam o maszynie do pisania będącą elementem kluczowym i ciągle powracającym, również w 'Annie Kareninie' Joe Wright pokusił się na taki element, a jest nim tym razem pociąg.

Film ten ma niewątpliwie wiele atutów, jednak mnie czegoś w nim brakuję. Z ekranizacji Joe Wrighta znanych dzieł literackich zdecydowanie bardziej mnie zachwyciły 'Pokuta' i 'Duma i uprzedzenie'. 

Do tych atutów należy oczywiście świetna obsada Jude Law, Alicia Vikander,Domnhall Gleeson ( tak to ten z 'Czas na miłość'), Matthew Macfadyen no i Keira Knightley, która zachwyca swoją grację i nie rozczarowuje pod względem aktorskim, aczkolwiek fizycznie cały czas nie jestem przekonana czy lepsza nie byłaby jakaś starsza aktorka w tej roli.

Obejrzyjcie i sami się przekonajcie.

czwartek, 15 maja 2014

Granice namiętności



Podejrzewam, że nie słyszeliście o tym filmie. Z tym większą przyjemnością przedstawię Wam 'Granice namiętności' Jak już wiecie w tym tygodniu prezentuję Wam produkcję z Keirą Knightley w roli głównej i zapewne się domyślacie, że Keira w tym filmie wciela się jedną z głównych postaci.

A mianowicie w Verę Phillips piosenkarkę śpiewającą w londyńskim metrze piosenki przynoszące ukojenie ludziom zmęczonym wojną. Akcja filmu dzieję się podczas II wojny światowej. Pewnego dnia Vera spotyka swoją dawną miłość Dylana (Matthew Rhys), poetę i autora propagandowych filmów. Poznaje również jego żonę, Caitlin (Sienna Miller). Jak pewnie się domyślacie uczucie pomiędzy tą parą odżywa. Caitlin jest jednak silną i odważną kobietą i nie zamierza oddać swojego męża innej. Pomiędzy paniami wywiązuję się rywalizacja, która przeradza się w co zaskakujące przyjaźń. Vera wychodzi za mąż za żołnierza. Mężczyzna jednak zostaje wysłany na front. W takim wypadku trójka Vera, Dylan i Caitlin postanawiają zamieszkać razem.

Jak to bywa z trójkątami bywają niebezpieczne, ale zarazem ciekawe, kiedy stają się temat filmu lub książki. Wciągają, każdy kibicuje jakieś konkretnej dwójce, przyciągają i magnetyzują. Nie chcę Wam zdradzać co się dzieje w przypadku tego trójkąta, bo nie chcę psuć Wam oglądania i tak mam wrażenie, że wyjątkowo dużo zdradziłam.

Nie zdradziłam Wam jednak faktu, że cała ta trójka zamieszka w Wali. To właśnie ona jest źródłem niesamowicie pięknych krajobrazów, które idealnie komponują się w ten film oraz oddają niesamowity klimat. 

Aktorstwo tego trójkąta również pozostaje na wysokim poziomie. Matthew Rhys w roli Dylana jest doskonały błyskotliwy, ale zarazem ciągle pozostaje dupkiem, a z drugiej strony ciągle pokazuje jak bardzo jest zagubiony. Postać Dylana nie jest postacią fikcyjną. Oprócz tego, że 'Granice namiętności' to melodramat to również film biograficzny, a Dylan Thomas żył naprawdę. Możecie sięgnąć po jego wiersze. 

Sienna i Keira, sama nie wiem, która bardziej mi się podobała. Widać pomiędzy paniami chemię, taką przyjacielską. Wszyscy bohaterowie są niesamowicie wyraziści. Oczywiście można przyczepić się, że ten film niepotrzebnie jest taki długi, ale myślę, że kto co lubi. Dzięki temu rozciągnięciu możemy lepiej poznać i zrozumieć uczucia bohaterów.

Miłość, przyjaźń, wojna i w dodatku Anglia lat 40 i doskonali aktorzy. Polecam. Mówiłam, że najprawdopodobniej go nie kojarzycie, ponieważ film ten nie miał polskiej premiery.

wtorek, 13 maja 2014

Księżna


W tym tygodniu przedstawiam Wam filmy z Keirą Knightley w roli głównej. Dzisiaj będzie o 'Księżnej'. 

Keira ma niewątpliwie szczęście do ról kostiumowych. Nie wiem czy to przez jej fizjonomię, co jest bardzo prawdopodobne, ale po prostu pasuje do takich filmów. Wcielając się w rolę księżnej Devonshire niewątpliwie pokazuje swoją klasę.

'Księżna' to film, który myślę, że w głównej mierze przypadnie do gustu panią. Główna bohaterka Georgina jako młoda dziewczyna bez wahania decyduje się na ślub z księciem Devonshire, którego widziała w życiu zaledwie dwa razy na oczy.  Małżeństwo z tym mężczyzną staje się dla niej szansą na życie na wyższym poziomie. Na książęcym dworze szybko odkrywa u siebie  smykałkę do  mody. Wszystkie kobiety chcą ubierać się tak jak księżna. Skąd my to znamy? 

Jednak starszy od swej małżonki książę szybko traci zainteresowania młodszą żoną i wdaje się w kolejne romansy. Georgina to akceptuje i przymyka na to oko. Dodatkowe frustacje rodzi fakt, że pierwsze dziecko pary to dziewczynka, a nie wyczekiwany potomek płci męskiej. Księżna staje się ofiarą swoich wyobrażeń, to też już znamy. Pamiętacie Emmę Bovary

Życie księżnej na dworze zamiast przypominać bajkę opowiadaną nam przez mamę jest gorzkie, jak czekolada z ponad 90 % zawartością kakao. Wtedy też stanie przed trudnym wyborem: oschły mąż czy prawdziwa miłość. 

W 'Księżnej' jest coś co sprawia, że nie możemy się od niej oderwać. Nie jest to pewnie doskonałe oddanie klimatu tamtych czasów. Włosy, stroje, wnętrze wszystko dopracowane w każdym calu. Ja mam wyjątkową słabość do filmów kostiumowych. Myślę, że tym, co sprawia, że nie chcemy z nim skończyć jest coś mrocznego, a zarazem fascynującego. Na pewno w jakimś stopniu niesie to za sobą książę Devonshire grany przez Ralpha Fiennesa.

Mnie ten film zdecydowanie poruszył i zaczarował. Jeśli mam być całkowicie z Wami szczera zrobił na mnie większe wrażenie niż 'Pokuta', którą i tak oczywiście oceniam bardzo dobrze.

sobota, 10 maja 2014

Pokuta



Keira Knightley to jedna z niewielu aktorek młodego pokolenia, które lubię, a karierę staram się śledzić na bieżąco. Gdzieś obok niej moje uznanie znajduje również Jennifer Lawrence. Pomimo tego nie miałam okazji pisać jeszcze o żadnym, a właściwie prawie żadnym filmie z Keirą. Pisałam dotychczas o 'To właśnie miłość' przy okazji świąt Bożego Narodzenia, ale Keira wcieliła się tam tylko w jedną z wielu bohaterów. W najbliższym tygodniu zamierzam nadrobić te zaległości i przedstawić Wam kilka filmowych propozycji z Keirą w roli głównej. Na pierwszy rzut idzie 'Pokuta'.

Kiedy słyszymy słowo 'pokuta' nasze pierwsze skojarzenia wiążą się z grzechem, spowiedzią, zadośćuczynieniem, ze zrobieniem czegoś złego czy skrzywdzeniem kogoś. I tak właśnie jest w 'Pokucie'. Mała Briony w przyszłości pragnie zostać pisarką. Pewnego dnia przemierzając korytarze swojego domu przyłapuję swoją starszą siostrę Cecilię na zbliżeniu z synem gosposi. Jak to małe dziecko dziewczynka nie zbyt rozumie co widziała i sądzi, że jej siostra padła ofiarą tego chłopaka. Kiedy tego samego dnia ich kuzynka zostaje zaatakowana. Brion nie ma wątpliwości. To był on, syn gosposi. W dobrej wierze i nieświadomie swoich czynów składa zeznanie w efekcie, którego chłopak trafia do więzienia, a później na wojenny front. Wszystko się zmienia w życiu całej rodziny. Obydwie dziewczyny dojrzewają, relacje między siostrami stają się coraz chłodniejsze, a cierpienie coraz boleśniejsze.

Dopiero, kiedy Briony dorośnie zrozumie, że to co zrobiła była złe, ale czy uda jej się w jakiś sposób zrekompensować wyrządzone krzywdy? Czy złączy kochanków, których rozłączyła? Oczywiście tego Wam nie zdradzę.

Powiem Wam natomiast, że to film, który ogląda się wyjątkowo dobrze. Pod względem technicznym i wizualnym został zrealizowany na bardzo wysokim poziomie. Muzyka, stukot maszyny do pisania, nie dający zapomnieć o roli, jaką on odegrał w całej tej historii. Z aktorów oczywiście na pochwałę zasługują Keira Knightley, James McAvoy i młodziutka Saoirse Ronan wcielająca się w rolę Briony. Zakończenie, które zaskakuję i czyni ten film jeszcze lepszym.

Mimo tego, że to kolejny film o miłości z wojną w tle to 'Pokuta' zdecydowanie różni się od innych podobnych jej produkcji. Oczywiście polecam. No i najlepsza wiadomość 'Pokutę' obejrzeć będzie można w tą niedzielę 11 maja na TVP1 o godz. 21:55.

piątek, 9 maja 2014

Filmy o dziwnych tytułach


Przyznam się, że pomysł na ten post nie był moim. Ktoś z moich znajomych podrzucił mi ten pomysł, a ja uznałam, że sprawa rzeczywiście warta jest postu. Nie wiem, jak to jest u Was, ale w moim przypadku w kwestii filmów tytuł nie jest tak ważny, jak w przypadku książki. Raczej rzadko, a tak naprawdę to nie pamiętam kiedy i czy, aby kiedykolwiek stał się powodem dla, którego obejrzałam jakiś, z książkami jest inaczej. Zdarza mi się i to często sięgnąć po jakąś książkę tylko dla tego, że ma fajny tytuł, taki, który mnie zainteresował, zaciekawił, przykuł moją uwagę. Dobra już nie przynudzam, a o to przedstawiam Wam kilka takich pozycji o dziwnych tytułach.

'Nocny pociąg z mięsem'



'Sin City 2:Damulka warta grzechu' 
Lubię Sin City, ale tytuł dwójki lekko mnie smuci. Mam nadzieję, że to tylko niefortunne tłumaczenie.

'Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj'



'Kot w mózgu'


 'Atak pomidorów zabójców'



 'Jak kochać się z Murzynem, żeby się nie zmęczyć'



'Jack Frost 2: Zemsta zmutowanego zabójczego bałwana'


 'Mordercze klowny z kosmosu'



 'Zmotoryzowane laski w Krainie Zombich'



'Zemsta embriona'



'Barbarzyńskie nimfomanki w piekle dinozaurów'



'Napluję Na Twego Trupa i Naszczam Na Twój Grób'



'Hollywoodzkie dziwki uzbrojone w piły łańcuchowe'


 'O Angliku, który wszedł na wzgórze, a zszedł z góry'



'Borat: Podpatrzone w Ameryce, aby Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej'



'Człowiek, który gapił się na kozy'


środa, 7 maja 2014

Pięćdziesiąt twarzy Greya


Nadszedł ten dzień kiedy przyszło mi pisać o tej książce. Książce w, której podobno zaczytują się kobiety na całym świecie. Ba, którą ponoć pokochały, która ponoć zrewolucjonizowała nasz świat. Nie wiem, ile w tym marketingu ludzi od PR, ale jednego jestem pewna. Ja jej nie pokochałam.

Jak wiecie nie było to moje pierwsze podejście do tej pozycji. Jestem wręcz pewna, że nie dotrwałabym do końca, gdyby nie fakt, że trafiłam na egzemplarz w języku angielski (ten w polskim mnie przerósł) . O ile nie jestem ortodoksyjną osobą pod względem wszelkich błędów języków i szukającą niesamowicie kwiecistego stylu w tym, co czytam, o ile sama często popełniam błędy językowe, o tyle czytanie E.L.James było dla mnie trudne. Grafomania, że aż boli. Czytanie tej pozycji w języku angielskim było zdecydowanie rozsądniejsze. Bo właśnie przez nieskomplikowany język jako lektura w nieojczystym języku doskonale się sprawdzała.

Jak już pisałam w poście dotyczącym 'Wyznania Crossa' główna bohaterka wyjątkowo nie przypadła mi do gustu. Wydaje mi się, że Any nie da się lubić. Zdecydowanie nie jaka, jak nie doprawione mięso. A dodatkowo koszmarnie irytująca i zakompleksiona. No i on Christian Grey. Zdaniem jej ideał. Aczkolwiek nie wiem czy jej wierzyć. Generalnie podchodzą z jakimś brakiem zaufania to ideałów, bo uważam, że nie istnieją, a każdy ma jakieś większe, bądź mniejsze wady. E.L.James generalnie zrobiła z Greya doskonałego łamacza kobiecych serc, bogatego, przystojnego, dobrze ubranego, a w dodatku dowcipnego i kulturalnego. Mojego jednak nie złamał. 

Ponoć miały być w tej książce jakieś nie wiadomo, jakie ostre 'rżnięcie'. Nie mniej seksu jest tu jak na lekarstwo i wtórują mu przezabawne dialogi i teksty, które takimi zapewne być nie miały. Mogłabym zaczytować ich wiele, ale ograniczę się do kilku: ' obudziłeś we mnie moją wewnętrzną boginię' czy ' rozsypuję się na milion kawałków', 'traci wielkie poczucie siebie' i wiele innych kwiatków, po których przeczytaniu zadawałam sobie pytanie ona to serio napisała.

Oczywiście moją uwagę zwróciło rodzaj związku Any i Greya, a mianowicie jest on oparty na seksie BDSM, od angielskiego bondage & discipline, domination & submission. Co do, którego feministki mogą się przyczepić, a i ja kompletnie nie będąca feministką, też mam zastrzeżenia. No bo sorry, ale pozwolić zrobić z siebie kukłę i decydować innej osobie, o tym co mam na siebie założyć, co zjeść  lub co zrobić wydaje mi się chore. Pamiętajcie tu nie chodzi o ten czas tylko podczas seksu, ale ciągle. I jeszcze jest umowa. W całości przytoczona w książce.

Przyznam się, że sięgnęłam po tę książkę, tylko po to, aby poznać jej fenomen, jak to możliwe, że ludzie, którzy na co dzień nie czytają, po nią sięgają. Co ma takie w sobie, że przyciąga miliony. Nadal nie wiem. Jak dam radę to poszukam odpowiedzi na dręczące mnie pytania, czytając drugą i trzecią część, tak tyle ich powstało. Na szczęście więcej ma nie być.

Oczywiście napisałbym, że jej nie polecam, ale pewnie, albo już ją czytaliście, albo i tak po nią sięgnięcie, bo coś Was kiedyś podkusi, aby na własnej skórze sprawdzić, czy to naprawdę taki gniot.

poniedziałek, 5 maja 2014

Filmowe premiery-maj


Jak co miesiąc przegląd filmowych premier.


'Transcedencja' (premiera 9 maja)
Co zrobić gdy jest się śmiertelnie chorym? Pewien naukowiec wpada na pomysł, aby zgrać swoje ciało do komputera, co daje mu nadludzką siłę i możliwość stania się niezwyciężonym. W głównej roli Johnny Deep.

'Sąsiedzi' (premiera 9 maja)
Komedia z Zackiem Efronem. Małżeństwo z małym dzieckiem natrafia na pewne problemy ze swoimi sąsiadami, a są nimi studenci.

'Powstanie Warszawskie' (premiera 9 maja)
Dla fanów filmów historycznych.  Pierwszy na świecie dramat wojenny non- fiction. Film fabularny w całości zmontowany z materiałów dokumentalnych, między innymi kronik filmowych z sierpnia 1944. Cała historię opowiadają dwaj młodzi reporterzy, świadkowie powstańczych walk. 

'Casanova po przejściach' (premiera 9 maja)
Dwóch starszych panów-właściciel antykwariatu i florysta oraz problemy finansowe. Jako antidotum na nie panowie postanawiają spróbować swoich sił w najstarszym zawodzie świata. W głównych rolach Woody Allen, Sharon Stone i Vanessa Paradis.

'Grace księżna Monako' (premiera 16 maja)
Ikona kina. Niesamowicie piękna kobieta. W końcu księżniczka. Porzuciła karierę, aby nią zostać. W tytułowej roli Nicole Kidman. Mam nadzieję, że film okaże się lepszy niż w przypadku biografii księżny Diany.

'Godzilla' (premiera 16 maja)
Każdy wie, kim jest Godzilla. Nadszedł czas na nową jej wersję filmową z całą plejadą gwiazd. Juliette Binoche, Sally Hawkins, Elizabeth Olsen.


'X-men:Przeszłość, która nadejdzie' (premiera 23 maja)
Ostatnio wyjątkowo dużo ekranizacji komiksów. Tym razem X-meni wysyłają Wolverine w przyszłość, by zapobiegł zagładzie mutantów i ludzi. W obsadzie cała plejada gwiazd: Hugh Jackman, Jennifer Lawrence, James McAvoy, Michael Fassbender.


'Czarownica' (premiera 30 maja)
Angelina Jolie w roli legendarnej już złej czarownicy. Mam nadzieję, że się nie rozczarujemy.
'Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie' (premiera 30 maja)
Film twórcy 'Teda'. Albert jest tchórzliwym hodowcą owiec i wykręca się od uczestnictwa w tradycyjnej strzelaninie. Jego kapryśna dziewczyna z teog powodu rzuca go.  Wiarę w siebie pomaga mu przywrócić nowo przybyła do miasta nieznajoma. Albert i ona mają się ku sobie. Problem leży w tym, że kobieta ma męża. W filmie występują Charlize Theron, Amanda Seyfriend, Liam Neeson i Neil Patrick Harris tak Barney z 'Jak poznałem waszą matkę'.

'Yves Saint Laurent' (premiera 30 maja)
Must see dla fanów mody. Historia miłości i pasji do tworzenia mody Yves Saint Laurenta. Mam nadzieję, że lepsza od 'Coco Chanel'


sobota, 3 maja 2014

O maturach i lekturach. Mój TOP 10 lektur szkolnych.

Nie da się ukryć, że do rozpoczęcia matur pozostało już niewiele czasu. Abiturienci zapewne gryzą ołówki ze stresu i w popłochu powtarzają co się tylko jeszcze da. Powiem Wam z doświadczenie, bo sama rok temu pisałam maturę, że wbrew pozorom matura taka straszna nie jest. Sama byłam zdziwiona, że kiedy wstałam w pierwszej jej dzień i zaczęłam się, jakże elegancko ubierać na tę okoliczność, to nie odczuwałam jakiegoś specjalnego stresu. Czułam się jak w zwykły dzień. A najlepsze co możecie zrobić dzień przed egzaminem to się zrelaksować i wyspać. Na maturze, jak i we wszystkim innym w życiu trzeba mieć dużo szczęścia, wiedza oczywiście też się przyda, ale szczęście to podstawa, no i zimna krew.

Tyle odnoście matur. Teraz przejdę to lektur. Sama rok temu długo zastanawiałam się, jakaż to lektura, a właściwie lektury, mogą pojawić się na tej maturze. Zrobiłam listę tych, jakie do tej pory już były. Próbowałam obliczyć, jakiś algorytm. Nic z tego nie wyszło. Spytałam się mego przeczucia, ono odpowiedziało 'Wesele'. Jak wiecie 'Wesela' nie było. Także w tej kwestii nic Wam nie podpowiem, bo nie mam sukcesów w tej dziedzinie. Jednakże temat lektur szkolnych to temat niesamowicie wdzięczny, przynajmniej moim zdaniem. Nie wiele osób za nimi przepada, w ogóle nie wiele je czyta. Ja muszę się pochwalić, że w liceum przeczytałam wszystkie lektury, oczywiście jedne z przyjemnością, a drugie nie. Zrobiłam to z dwóch powodów, pierwszym był fakt bycia w klasie humanistycznej, a drugim to, że wiedziałam, że później nigdy się nie zmuszę, żeby je przeczytać. A warto wiedzieć o co w nich chodzi.

W dniu dzisiejszym postanowiłam przygotować listę moich ulubionych lektur szkolnych. 

10.' O psie, który jeździł koleją' Roman Pisarski
Niezwykła książka z czasów dzieciństwa. Płakałam ją czytając.

9.'Balladyna' Juliusz Słowacki
Jak wiadomo miłość i zemsta to dwie najważniejsze siły napędowe. Uwielbiamy o tym czytać i to oglądać. Tak też jest z 'Balladyną' Słowackiego.


8. 'Karolcia' Maria Kruger
Już kiedyś Wam o niej pisałam. Zdecydowanie to książka mojego dzieciństwa.

7.'Inny świat' Gustaw Herling-Grudziński
W kanonie lektur szkolnych znajduje się wiele lektur literatury tak zwanej lagrową i łagrową. Na mnie jednak największe wrażenie zrobił 'Inny świat'. Przejmujący i poruszający, jak zresztą większość lektur tego typu. Te realistyczne opisy i świadomość, że Herling-Grudziński przeżył to na prawdę.

6.'Proces' Franz Kafka
Chyba każdy z nas nie raz czuł to co Jóżef K., że jego życie jest jak senna mara. Nie wiadomo co, gdzie i dlaczego. Bezsilny, bezbronny, bezradny..

5.'Pan Tadeusz' Adam Mickiewicz
Mówią, że u katolika w domu musi być Biblia, a u Polaka 'Pan Tadeusz'. U mnie w domu są nawet trzy jego wydania. Omawiany w gimnazjum i liceum. Pisany trzynastozgłoskowcem przez naszego Wieszcza Adama. Zabawny, a zarazem patetyczny. Moim zdaniem trzeba ją przeczytać.

4.'Dzieci z Bullerbyn' Astrid Lingren
Pisałam już o niej w poście dotyczącym książek mojego dzieciństwa. 

3.'Ferdydurke' Witold Gombrowicz
Kluczem do polubienia tej lektury jest jej zrozumienie. Co nie należy do łatwych. O konwenansach i zasadach w które inni chcą nas 'dopasować'. Gombrowicz postanowił pójść dalej i o tej tematyce napisać łamiąc konwenanse literackie. Lester Burnham z 'American Beauty' z pewnością rozumie, co Gombrowicz miał na myśli. 


2.'Zbrodnia i kara' Fiodor Dostojewski
Mimo, że uwielbiam kryminały, to z całą pewnością 'Zbrodnia i kara' nie jest typowym kryminałem, ba w ogóle nie jest kryminałem, pomimo tego, że mamy w niej do czynienia ze zbrodnią. To zdecydowanie powieść psychologiczna. Nie mam pojęcia czemu, ale wyjątkowo rozumiałam Raskolnikowa. Zdecydowany klasyk literatury światowej, który trzeba koniecznie przeczytać.

1.'Lalka' Bolesław Prus
Znienawidzona przez część męską, no bo ile można czytać o tym, jaki ten Wokulski zakochany jest w tej Izabelli, a ona jaka okropna, bo sama nie wie czego chce. Ja jednak ją pokochałam od pierwszej  chwili, a w szczególności za ten klimat Warszawy i Paryża i Ignacego Rzeckiego. Do tej pory stoi u mnie na półce z zaznaczonymi cytatami i chętnie do nie powracam. Doskonały dyskurs pomiędzy romantyzmem, a pozytywizmem. Bo kim naprawdę był Wokulski? Romantykiem, czy pozytywistą?

A jakie są Wasze ulubione lektury szkolne?