środa, 23 listopada 2016

Trzy filmy na listopad




Nie będę już obiecywać, kiedy i co pojawi się na blogu. Ostatnim razem obiecałam, że dokończę podsumowanie czytelniczego wyzwania, jakie podjęłam w 2015 roku. Rok 2016 dobiega końca, na koncie mam już 43 książki, a czytelnicze podsumowanie się nie pojawiło. Przepraszam Was najmocniej. Ostatnio  jednak nie miałam kompletnie czasu, żeby coś napisać. Ciągle coś, różne zajęcia i obowiązki. Sami wiecie, jak to jest. Chwila się znalazła, chyba jednak krótsza niż dłuższa, więc  jak wygłodniały wilk rzuciłam się na listopadowe premiery. Co z tego wyszło?


Na dwie z nich ( 'Doktor Strange' i 'Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć' ) czekałam już od początku roku, a nawet trochę dłużej. Jedna z tych premier kompletnie mnie nie zaskoczyła. Dostałam to czego się spodziewałam. Druga odrobinę rozczarowała.Przejdźmy do szczegółów.

Doktor Strange


'Doktor Strange' jest taki jakiego się spodziewałam. To porządny blockbuster, jakie Marvel umie robić i do jakich nas przyzwyczaił. A tytułowy Stephen Strange jest wyjątkowy i delikatnie różni się od pozostałych bohaterów komiksów ekranizowanych przez Marvela. Benedict Cumberbatch naprawdę pasuje do niego albo odwrotnie Strange pasuje do Cumberbatcha. Inność tej postaci objawia się w jej metafizycznych walkach z przeciwnikami. Jest humor, jest i akcja, są efekty specjalne. Wszystko na przyzwoitym poziomie. Tilda Swinton, Rachel McAdams i Chiwetel Ejiofor są również mocnym punktem obok Cumberbatcha w obsadzie. Po wyjściu z kina chcę więcej i już czekam na kolejną część.




Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć




Fani Harrego Pottera tej jesieni po długich oczekiwaniach w końcu mają ucztę. Najpierw literacką 'Harry Potter i przeklęte dziecko', które mi osobiście przypadło do gustu. Uroniłam łezkę. Poczułam nostalgię. 'Fantastyczne zwierzęta..' to jednak inna bajka. Zupełnie inny czarodziej, zupełnia inny świat tym razem J.K. Rowling zabrała nas do USA, a nie do Wielkiej Brytanii. Inna perspektywa czasowa i inne przygody. I niestety nie ma chemii pomiędzy nami. Eddie Redmayne wypada dobrze i naturalnie w roli Newta, jednak całe show 'kradnie' mu Kowalski nie-czar (czyli mugol w języku Harrego Pottera). Kowalskiego nie sposób nie polubić. Tak samo jak Quennie, granej przez Alison Sudol, w której  cieniu  pozostaje jej siostra Tina. Czuć, że 'Fanastyczne zwierzęta..' to wprowadzenie to dłuższej historii. Pierwsza przygoda Newta  mnie nie zachwyca i nie podbija mojego serca. Przyznam się szczerze, że nie poczułam tego przyspieszonego bicia serca, takie jak  X lat temu oglądając pierwszą część Harrego. Czegoś mi zabrakło, pewnej magii. Wiem, że chyba największym przekleństwem tego filmu będzie nieuniknione porównanie do serii z legendarnym czarodziejem.

Nowy początek 


'Nowy początek' to dla mnie natomiast pozytywna niespodzianka. Dotychczasowe filmy Denisa Villeneuve, takie jak 'Labirynt', 'Wróg', 'Sicario', pozwalają stwierdzić, że ten Kanadyjczyk zna się na rzeczy. 'Nowy początek' to inna bajka i można powiedzieć, że nowy początek dla Villeneuve. Kameralny i klimatyczny Sci-Fi z kobietą w roli głównej naprawdę robi pozytywne wrażenie. Reżyser potrafi przyspieszyć bicie naszego serca i potrzymać nas za gardło. Główna bohaterka Louise (grana przez Amy Adams) to kolejna silna babka po Kate z 'Sicario', jaką prezentuje nam Villeneuve.  A męskie postacie szczególnie Ian w którego wciela się Jeremy Renner pozwalają wypuklić charakter Louise i siłę. Po cichu myślę, że 'Nowy początek' może być nominowany do Oscara. To samo tyczy się Amy Adams. Film ten to pozytywna alternatywa dla blockbusterów czekających na nas w kinach, który pod postacią Sci-Fi porusza poważne tematy. 



poniedziałek, 21 grudnia 2015

Przeczytam 52 książki w 2015 roku-podsumowania cz.2


Zapraszam Was na kolejną część podsumowania, tego co udało mi się przeczytać w tym roku w ramach wyzwania 'Przeczytam 52 książki w 2015 roku'.

14/52 'Domofon' Zygmunt Miłoszewski


Zanim sięgnęłam po 'Domofon' Zygmunt Miłoszewski kojarzył mi się tylko z kryminałami. Tutaj mamy do czynienia jednak z thrillerem/ horrorem i to całkiem dobrym. Całkiem przyjemnie się czyta i mimo, że jest  to horror to można momentami się roześmiać ( i przestraszyć oczywiście).


15/52 'Nie mów nikomu' Harlan Coben


Po nieudanym podejściu numer jeden to kryminałów Cobena, dałam mu drugą szansę. I kolejny raz jestem na nie. Intryga kryminalna ciekawa. Ale zakończenie wywołało u mnie niedosyt i rozczarowanie.


16/52 'Zapasy z życiem' Eric-Emmanuel Schmitt

Przyznam się, że to pierwsza książka Schmitta, która mi się nie podobała. Zupełnie do mnie nie trafiła.


17/52 'Szepty i kłamstwa' Joy Fielding


Kiedyś czytałam 'Zabójcze piękno' tej autorki i wspominam tą książkę całkiem dobrze. 'Szepty i kłamstwa' to również dobrze napisany kryminał, który zaczyna się niewinnie, a kończy....


18/52 'Uwikłanie' Zygmunt Miłoszewski



Pierwszy tom z cyklu o komisarzu Teodorze Szackim. Solidny kryminał. Umiejętnie opisane polskie realia. Niekonwencjonalna terapia grupowa w tle.


19/52 'Moja walka. Księga 2' Karl Ove Knausgard



Druga odsłona powieści o życiu Karla Ove Knausagrda. O pierwszej części pisałam Wam tutaj. W pierwszej Karl przedstawił Nam świat swojego dzieciństwa, w tej widzimy jak buduje swoje już dorosłe życie. Rozterki uczuciowe, szara codzienność, ojcostwo. Przyznam się, że pierwsza część bardziej mi podobała, ale ta też jest dobra.


20/52 'Wszsytko, co lśni' Eleanor Cotton



Najdłuższa książka nagrodzona Bookerem i najmłodsza laureatka tej nagrody.  Oryginalna budowa powieści według faz księżyca wprowadza nas w klimat tej powieści. Nowa Zelandia.  Poszukiwanie złota. Brzmi interesująco?


21/52 'Syn' Jo Nesbo

Jestem fanką cyklu Jo Nesbo z Harrym Hole. Niestety wszystkie inne książki autorstwa tego Norwega, których bohaterem nie jest Harry Hole nie przypadają mi do gustu. Tak też było z tą pozycją. Przychodzi mi uzbroić się w cierpliwość i czekać na kolejny tom z serii o Harrym Hole (mam nadzieję, że powstanie).


22/52 'Dziwne losy Jane Eyre' Charlotte Bronte


Oprócz kryminałów moją drugą namiętnością jest XVIII / XIX w. literatura angielska. w 'Dziwnych losach Jane Eyre' nie sposób się nie zakochać. Jane Eyre nie należy do typowych bohaterek takich książek. Nie jest grzeczną i miłą dziewczyną. Obok Elizabeth Bennet to moja ulubiona bohaterka właśnie tego typu powieści. Gotycki klimat wyróżnia powieści sióstr Bronte i nadaje im niepowtarzalny charakter.



23/52 'Znalezione nie kradzione' Stephen King


Stephen King i kryminał to zdecydowanie dobre połączenie. King w dobrej formie. Wciąga od pierwszych stron historią o niebezpieczeństwie jakie niesienie za sobą bycie idolem.


24/52 'Fight Club' Chuck Palahniuk


Jestem fanką filmu 'Fight Club', także z przyjemnością sięgnęłam po tę książkę. Jest ona trudna w odbiorze i myślę, że znajomość filmu może się przydać. Fani filmu napewno też wyłąpią drobne rozbieżności pomiędzy nim,a książką. Jeśli macie ochotę na psychodeliczną historię to polecam.


25/52 'Fabrykantka aniołków' Camilla Lackebrg


Tak samo, jak lubię kryminały z Harrym Hole autorstwa Jo Nesbo, lubię sagę o Fjallbace z Patrickiem Hedstromem i Eriką Falk. Kryminały Lackberg mam wrażenie, że są odbrobinę bardziej 'babskie' niż te Jo Nesbo. 'Fabrykantka aniołków' to kolejna przyzwoita książka z sagi o Fjallbace.



26/52 'Gwiazd naszych wina' John Green



John Green uważany jest powszechnie za pisarza młodzieżowego, także to chyba już ostatnie w moim przypadku chwile, żeby przeczytać coś jego autorstwa. Po wzruszający i wyciskającym łzy filmie o tym samym tytule sięgnęłam po tę książkę. Tak samo wzrusza i wyciska łzy, jak film, a może nawet bardziej...

Już niedługo pojawi się trzecia część bądźcie czujni.

sobota, 19 grudnia 2015

Przeczytam 52 książki w 2015 roku- podsumowanie cz.1


W tym roku tyle się u mnie działo, że blog zszedł na dalszy plan, żeby nie powiedzieć, że przestał istnieć. Nie wiem czy pamiętacie, ale na początku roku pisałam, że podjęłam wyzwanie 'Przeczytam 52 książki w 2015 roku' i mogę z całą przyjemnością powiedzieć, że te postanowienie realnie zostanie spełnione, co prawda na razie mam' na liczniku' 50, ale jestem pewną, że te 2 spokojnie zdążę przeczytać. Dlaczego Wam  o tym pisze? Bo chciałabym wszystkich gorąco zachęcić do podjęcia tego wyzwania w nadchodzącym roku. Link do wydarzenia na facebooku znajdzie tutaj. Nie ukrywam, że w moim przypadku okazało się to wyzwaniem nie tyle trudnym co jednak wymagającym trochę wysiłku. Mimo, że czytam książki dosyć szybko i wydawało mi się, że skoro w zeszłym roku przeczytałam około 45 książek nie będzie to problem to przyznam się, że był taki moment , a dokładnie koniec lipca kiedy miałam przeczytane 21 tytułów, a ponad połowa roku była już za nami i sądziłam, że chyba jednak nie dam rady. Na szczęście udało mi się nadrobić zaległości jesienią. Czy  sama podejmę te wyzwanie w 2016 roku? Jeszcze nie wiem, ciągle się zastanawiam,a to tylko dlatego, że podchodzę dosyć ambitnie do tego typu wyzwań, to znaczy nie odpuszczę, jak nie przeczytam 52 książek. A w tym roku też chciałabym zająć nauką dwóch języków, które ostatnio zaniedbałam, a wiem, że czytelnicze wyzwanie jest dosyć czasochłonne i podejrzewam, że trudno będzie mi połączyć z tym językowym. Nie mniej jednak czytelnicze wyzwanie jest naprawdę przyjemne i naprawdę warto podjąć ten trud, a zarazem przyjemność.

 Dzisiaj chciałabym zaprezentować pierwszą część, tego, co udało mi się przeczytać w tym  roku.

1/52 'Zapisane w kościach' Simon Beckett


Drugi tom z cyklu o Davidzie Hunterze. dla mnie pierwsza książka autorstwa Simona Becketta, ale z całą pewnością nie ostania. Podrzuciła mi ją koleżanka, która wie, że lubię kryminały. Kiedy  sięgnęłam po niego miałam przeczytać kilka stron. Przeczytałam całą w jeden wieczór. Wyjątkowo wciąga.

2/52 'Echa pamięci' Katherine Webb


Nowa powieść autorki  bestsellerowego 'Dziedzictwa', którego niestety nie miałam okazji czytać. Tajemnice z przeszłości. Dwutorowa narracja i czasoprzestrzeń. Stopniowa odkrywana tajemnica. Trzyma w napięciu. Wzrusza. Daje do myślenia.

3/52 'Mroczny zakątek' Gillian Flynn


O tej książce już Wam pisałam, także odsyłam Was do wpisu.

4/52 'Gra o tron' George R.R.Martin


Nie jestem fanką fantastyki. ale lubię oglądać 'Grę o tron', dlatego skusiłam się na tę książkę. Polecam ją właśnie osobą takim, jak ja nie do końca przepadającymi za fantastyką.

5/52 'Zaginiona dziewczyna' Gillian Flynn


Kolejna książka autorstwa Gillian Flynn, którą w tym roku przeczytałam. Pisał Wam o niej tutaj.

6/52 'Ostre przedmioty' Gillian Flynn



Trzecia już książka Gillian Flynn, którą przeczytałam w tym roku. Przyznam, że to najbrutalniejsza z wszystkich trzech książek autorstwa tej pani. Kolejna można powiedzieć 'robnięta' historia, którą stworzyła Gillian i to w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Czytając ją włos jeży się na głowie. Tylko dla czytelników o mocnych nerwach.

7/52 'Oskar i pani Róża' Eric-Emmanuel Schmitt


O tej książce też już Wam pisałam. Odsyłam do wpisu.

8/52 'Kiedy byłem dziełem sztuki' Eric-Emmanuel Schmitt



Kolejna krótka, aczkolwiek treściwa książka Erica- Emmanuela Schmitta. Idealna na jedno popołudnie/wieczór. Pozwala inaczej popatrzeć na własne ja i życie.

9/52 'Tektonika uczuć' Eric-Emmanuel Schmitt

Przypominała mi inną książkę tego samego autora, a mianowicie 'Małe zbrodnie małżeńskie'. O tym, że miłość i  nienawiść naprawdę dzieli krótka granica. Intrygujące studium miłości, a właściwie jej upadku.

10/52 'Zrób mi jakąś krzywdę' Jakub Żulczyk


Styl Żulczyka jest specyficzny. Można go pokochać i się nim zachwycić albo znienawidzić i uznać za grafomaństwo. Dla mnie zwariowana, lekko chaotyczna oraz urzekająca.

11/52 'Najgorszy człowiek na świecie' Małgorzata Halber


Wow co to za debiut! Obok 'Zaginionej dziewczyny' najlepsza książka, jaką przeczytałam w tym roku. Małgorzatę Halber  pamiętam z czasów swojej młodości, kiedy oglądałam namiętnie Vivę i przyznam, że od zawsze wydawała mi się ciekawą postacią w tej stacji. Kiedy mówiła o filmach czy książkach czułam, żebyśmy się dogadały. W 'Najgorszym człowieku na świecie' pisze o tym, o  czym milczymy najczęściej. O lęku, bólach, depresji, alkoholizmie, o demonach z którymi każdy z nas zmierzał się, zmierza bądź zmierzy. Widać i czuć, że to prawdziwe, że pisze to ktoś kto to zna z autopsji. Czytając tą książkę myślałam co chwilę ktoś myśli tak jak ja i nie boi się o tym napisać.

12/52 'Zachowaj spokój'  Harlan Coben



Pierwsza książka Cobena, którą przeczytałam i czuję się trochę rozczarowana. Wiązałam dużą nadzieję, z tym autorem. Przyzwoity kryminał, ale nic więcej jak dla mnie.

13/52 'Drach' Szczepan Twardoch


Polubiłam Twardocha po przeczytaniu 'Morfiny'. Przyznam, że 'Drach' mnie nie rozczarował, jest równie dobry. Trudniejszy w odbiorze ze względu na obecność śląskiej gwary. Ciężko mi powiedzieć, która z tych dwóch książek jest lepsza. Każda jest inna. Obydwie ciekawe i niebanalne.

W najbliższym czasie podzielę się z Wami resztą mojej '52'.

wtorek, 10 marca 2015

Oskar i pani Róża


Są takie książki, które wyglądają niepozornie lecz pod ich niewielką liczbą stron skrywa się wielką mądrość. Tak jest właśnie z 'Oskarem i panią Różą' czy 'Małym księciem'. Powoli odkrywam Erica Emmanuela Schmitta. Jego książki robią wrażenie, krótkie przeważnie na jedną godzinę, a skrywają wiele mądrości. Niesamowicie skondensowane. 

'Oskar i pani Róża'. Śmierć i wiara. Dwa trudne i poważne tematy. Schmitt pisze jednak w taki sposób, że chce się to czytać. Oczywiście nie da się nie mieć refleksji po niej i nie wzruszyć. Jednak to zdecydowanie nietuzinkowa proza.

Dziesięcioletni Oskar jest chory na białaczkę. Lekarze załamują ręce i nie widzą szans dla niego. Dają mu co najwyżej tydzień życia. Na drodze chłopca pojawia się pani Róża, nazywana przez niego ciocią. Zachęca go do tego, żeby zaczął pisać listy do Boga.Opisywać swoje dni, a ponieważ zostało mu ich tak mało każdy dzień ma być metaforą całego dziesięciolecia.

Cudowna książka. Każdy kto ją zna na pewno ze mną się zgodzi. Kto jeszcze nie czytał jej niech koniecznie po nią sięgnie. To pozycja obowiązkowa dla każdego.Myślę, że prędzej czy później każdy powienien po nią sięgnąć.

piątek, 6 marca 2015

Mroczny zakątek


Tak bardzo spodobała mi się 'Zaginiona dziewczyna', że postanowiłam sięgnąć po inne książki Gillian Flynn.'Mroczny zakątek' to kryminał i thriller mrożący krew w żyłach. Czy trzymający w napięciu? Mnie udało się przewidzieć bez problemu co się wydarzyło, ale w jakimś tam napięciu rzeczywiście oczekiwałam czy się nie mylę. 

A o czym właściwie jest ta książka? Dwadzieścia pięć lat temu doszło do rodzinnej tragedii, zginęła matka i jej dwie córki. Przy życiu pozostała jednak jeszcze jedna z córek Libby i jej brat Ben. Zeznania dziewczyny skazują jednak chłopaka na dożywocie. Prawdopodobnie ocalała z tragedii kobieta nie powróciłaby do tej sprawy, gdyby nie problemy finansowe. Członkowie Klubu Zbrodni są zafascynowani tą historią i wierzą w niewinność Bena. Proponują Libby niezłe pieniądze za przyjrzenie się jeszcze raz tej sprawie. Skuszona tą propozycja postanawia powrócić do demonów z przeszłości.

W 'Mrocznym zakątku', tak samo jak w 'Zaginionej dziewczynie' pojawiają się postacie prawdziwe. Każdy ma dwie strony, tą dobrą i złą. Ciekawą perspektywą  jest fakt, że historie poznajemy z trzech płaszczyzn-poznajemy przemyślenia Libby i Bena, jak i zarówno wspomnienia  zamordowanej matki.

Czyta się dobrze. Ciekawy thriller. Wciąga. Jednak po 'Zaginionej dziewczynie' czuję niedosyt. Tamta historia po prostu bardziej przypadła mi do gustu i w moim odczuciu jest lepsza. Niemniej jednak tą też polecam. 

PS. Mam dla Was również dobrą informację 'Mroczny zakątek' również zostanie zekranizowany. W postać Libby wcieli się Charlize Theron. Premiery możemy najprawdopodobniej się spodziewać jeszcze w tym roku.

czwartek, 5 marca 2015

Zaginiona dziewczyna



Jak już Wam  pisałam ekranizacja 'Zaginionej dziewczyny' Gillian Flynn przypadła mi niesamowicie do gustu i wiedziałam, że muszę sięgnąć po pierwowzór książkowy i tak zrobiłam. Zupełnie się nie zawiodłam. Mimo tego, że doskonale wiedziałam już co się wydarzy i jak ta historia się skończy, czytałam ją z zapartym tchem. Czyta się ją szybko, wciąga  i pochłania.

To jedna z tych niewielu książek, które już pierwszymi zdaniami wzbudzają moje zainteresowanie i zwiastują, że będą dobre, do takich książek należy też 'Lolita' i 'Duma i uprzedzenie'. A pierwsze zdania 'Zaginionej dziewczyny' brzmią tak: 'Kiedy myślę o swojej żonie, od razu staje mi przed oczami jej głowa. Najpierw sam kształt. Gdy ujrzałem Amy po raz pierwszy, zobaczyłem właśnie tył jej głowy, i było coś pięknego w tych krzywiznach'.

Tak jak pisałam w przypadku filmu to historia pewnego małżeństwa Amy i Nicka. W dzień piątej rocznicy ich ślubu znika Amy. Rozpoczyna się poszukiwanie jej. Sprawa jednak nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać, a sprawca no cóż jego tożsamość może szokować. Oprócz tej kryminalnej otoczki 'Zaginiona dziewczyna' to studium nad związkiem tej pary i ich relacjami. Niesamowicie efektywna historia, pozostaje na długo w pamięci. Zaskakujący koniec, po którym chce się krzyknąć wow!

Na pytanie książka czy film, odpowiedzieć jednoznacznie nie umiem. Zarówno książka, jak i film zrobiły na mnie podobne i bardzo dobre wrażenie. Film naprawdę jest dosyć dokładną ekranizacją, niektóre wątki oczywiście zostały pominięte, ale to bardziej te poboczne. Niemniej jednak książka wzbogacona o te pominięte kwestie pozwala jeszcze lepiej zrozumieć motywację bohaterów.

Czy polecam? Zdecydowanie tak. 


środa, 25 lutego 2015

Cake


Od kiedy usłyszałam o filmie 'Cake' wiedziałam, że muszę go koniecznie obejrzeć. Dlaczego? Zdecydowanie ze względu na Jennifer Aniston. Od lat oglądamy ją w lepszych, bądź gorszych rolach komediowych. Także już do ogólnej świadomości trafiła jej się 'łatka' aktorki komediowej. Zresztą podobne odczucia mam co do Cameron Diaz.Chociaż i ona ma w swoim dorobku rolę zgoła inną w 'Bez mojej zgody'. Mówiło się, że Aniston za  rolę w 'Cake" ma szansę zgarnąć nominację do Oscarów ( samego Oscara niekoniecznie). Niestety mimo jej wysiłku musiała obejść się smakiem, jak wiemy nominacji nie było. Udało jej się za to zdobyć nominację do Złotego Globu oraz nagrody Amerykańskiej Gildy Aktorów Filmowych.  

Dlaczego ta rola Jennifer wywołuje takie zainteresowanie? Przede wszystkim legenda Rachel z zawsze nienaganną fryzurą i doskonałą figurę, przytyła, nie ma makijażu, a jej ciało pokrywają blizny. No to nie jest ta sama dziewczyna z sąsiedztwa, którą dobrze znamy. Teraz to Claire  cierpiąca na chroniczny ból należącą do grupy wsparcia, która przeżywa dosyć boleśnie ( jakby jej życie nie było już wystarczająco pełne bólu) samobójstwo jednej z koleżanek z wspomnianej wcześniej grupy.

Sam film nie pozostawia jakiegoś specjalnego wrażenia. Nie jest to zła produkcja, ale nie ma w niej niczego  wyróżniającego i unikalnego. Na pewno nie jest to film przeznaczony dla fanów kina akcji, czekających na przyspieszające bicie serca zwroty akcji. To film, który trafi bardziej do uczuciowego widza. bo to film o uczuciach i emocjach. Z całą pewnością warto obejrzeć go dla Jennifer. Co prawda jej rola nie zasługuje na Oscara, ale daje możliwość spojrzenia na Aniston z zupełnie innej strony. Moim zdaniem naprawdę dobrze zagrała. Silnym elementem 'Cake' jest również Adriana Barraza, jej rola również należy do ciekawych i dobrze zagranych.

Czy polecam? Tak warto dać mu szansę.