wtorek, 29 października 2013

Lolita


Ostatnio booksandmovies stało się bardziej movies niż books, ale spokojnie nadrobimy zaległości. Dzisiaj będzie o książkach, a właściwie to książce.
Kiedyś powiedziałam, że to moja ulubiona książka i tak jakoś zostało, pomimo tego, że przeczytałam wiele lepszym pozycji to już te miano pozostało dla niej. Pamiętam, że o istnieniu tej książki dowiedziałam się będąc małą dziewczynką. Od razu widziałam, że muszę ją przeczytać. Tak też kiedy w moje ręce dostał się ten wyczekiwany egzemplarz zaczęłam swoją przygodę z 'Lolitą'.
Pierwsza próba była nużąca: litery w moim wydaniu były za małe, jak na mój ówczesny wiek, za dużo stron, zbyt wyszukany język, no i chyba jednak tematyka za trudna, drugie podejście okazało się owocne, a książka tak jak oczekiwałam nie rozczarowała mnie i przekonała, że rzeczywiście zasłużyła na miano klasyki, którą trzeba i nie wypada nie znać.  
Przyznam, że lubię, czy to książki, czy to filmy o takiej tematyce. Takiej, to znaczy jakiej? O pedofilach? Nie, nie zrozumcie mnie źle, o tematyce kontrowersyjnej. I taka też właśnie jest najsłynniejsza powieść Nabokova. To historia obsesji seksualnej czterdziestoletniego Humberta Humberta  do dwunastoletniej Dolores, zwanej też Lolitą. Już sam fakt, że Nabokov bał się publikować tą książkę pod własnym nazwiskiem oraz, że wiele wydawnictw nie chciało jej wydać pokazuję jak bardzo jest kontrowersyjna. Wiele z was pewnie uzna ją za propagującą pedofilie, inni może się zachwycą jak ja. I to nie chodzi o to, że pochwalam związek czterdziestoletniego mężczyzny z dwunastolatka, nie to jest złe,ale sięgając po tę książkę proszę was o jedno pamiętajcie, to jest fikcja literacka i koniecznie przeczytajcie wstęp, często go pomijamy( tak ja też) uważając go za bezwartościowy, w tej pozycji, radziłabym jednak go przeczytać.
Za co kocham tą powieść ? Są dwie ważne kwestie. Pierwsza, Nabokov potrafi w niesamowity sposób sprawić, że Humbert Humbert pozornie zły człowiek, a jednak czytając tą powieść mu współczujemy i czujemy do niego empatię. A Lolita? Że niby ofiara? Nie przypomina prawdziwej ofiary, to Humbert jest bezradny, a ona trzęsie tym wszystkim i nie raz pokazuję swój "charakterek". I znowu białe nie jest jednak białe, a czarne czarne.
Druga kwestia to język, majstersztyk,uczta dla oczu i uszu, balsam dla duszy. No i nie mogę powstrzymać przed przytoczeniem mojego ulubionego cytatu z tej też powieści:"Lolito, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li.To." I przyznaj się szczerze ile z was wybrało się na spacer po podniebieniu? A to tylko pierwsze słowa z tej powieści, a już można zanurzyć się  w otchłani...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz