poniedziałek, 18 listopada 2013

Spring Breakers


To jeden z tych niewielu filmów po, którego obejrzeniu miałam mieszane uczucia. Dlaczego? Zacznę od początku, bo nie da się go prosto i zwięźle  opisać.  'Spring Breakers'  to film o imprezowaniu, wyzwoleniu towarzyszącemu ledwie co pełnoletnim oraz seksie. Nie oszukujmy się alkohol leje się tutaj strumieniami, nie brak używek, dziewczyny paradują w samych stanikach, ot każdy, albo prawie każdy wie jak to wygląda, ot taka wakacyjna atmosfera. A w tym wszystkim nie brak pop gwiazdeczek, znanych z disnejowskich produkcji. Wszystko w konwencji teledysku, a w tle grają imprezowe kawałki. Nie jest to chyba jednak film ,który spodoba się nastolatką. Nie ma on nic wspólnego z High School Musical, czy innymi tego typu produkcjami z tymi lub podobnymi gwiazdeczkami.
Młode dziewczyny, świeżo upieczone studentki, wchodzą do świata pozornego "american dream" , który składa się z: seksu, pieniędzy, narkotyków i gangów, a wszytko podczas wymarzonych i upragnionych wakacji na Florydzie.Ta wydawać, by się mogło dosyć banalna fabuła, prezentująca kult młodości, wolności i hedonizmu, jest tylko wyjściem dla zaprezentowania ludzkiej zagłady, satyrą na popkulturę.
Korine szydzić z tego świata, za pomocą elementów typowych dla tej grupy.  Ba nawet czas akcji filmu ma znaczenie. Dla młodych Amerykanów ferie wiosenne są czasem nieskrępowanej i niekończącej się zabawy, czymś w stylu raju. Reżyser jednak pokazuje nam gorzką prawdę , że ta impreza jednak nie jest taka doskonała, że kiedy jedyną wartością jest przyjemność, życie staje się jednak dosyć nieprzyjemne i miałkie.  Dziewczyny zdają sobie sprawę z bezsensu swojego życia, jedynym w nich mniemaniu rozwiązaniem jest ostro się nawalić, żeby chociaż przez chwilę o tym zapomnieć. Jak wiemy to sposób krótkofalowy, bo po imprezie pozostaje kac, a po kacu już tylko pustka. Korine wyraźnie szydzi z młodych, ba próbuję ich skompromitować, a może i też pokazać im swoją żałosność. Młodzi aktorzy, a szczególnie aktorki zasługują na pochwałę, naprawdę dają radę i pozytywnie zaskakują.
Czy polecam? Tak, bo mimo tego, że pierwsza myśl o nim najczęściej nie jest pozytywna, wytrwajcie do końca. Ten pozornie demoralizujący film, ma i dydaktyczny charakter. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz