piątek, 29 listopada 2013

Bloger


Mam dosyć sceptyczne podejście do wszelkich poradników. Nie kupuje ich, nie czytam, jedynie przeglądam od czasu do czasu, nigdy jednak żaden z nich jakoś specjalnie nie zainteresował mnie.  Mam wrażenie, że większość autorów tych książek, to ludzie, którym raz się udało coś osiągnąć i to jest tylko powodem dlaczego piszą swój poradnik. Gdyby było tak prosto, że powtarzając czyjś sposób na sukces, osiągniemy na sto procent to samo co autor, nasz świat wyglądałby inaczej, byłby zdecydowanie piękniejszy, a my szczęśliwsi. Dlatego nie czytam poradników, szkoda mi na nie czasu, wydaję mi się, że jako osoba myśląca, sama jestem w stanie, wymyślić jakiś sensowny sposób na osiągnięcie jakiegoś celu. Wyznaję również zasadę, że w życiu czasami trzeba mieć farta, trzeba być w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, a gdzie jest to miejsce i kiedy jest ten odpowiedni czas to jedna wielka niewiadoma. Metody osiągania sukcesu nie są uniwersalne.

Jako stosunkowo nowa blogerka, mój blog ma tylko 2 miesiące, blogosfera nie jest do końca przestrzenią w której czuje się pewnie. Wydaję mi się, że mniej więcej wiem, jak to działa, co powinnam robić, aby być ciekawym i czytanym blogerem, wszystko to stanowią wnioski z własnej obserwacji innych blogów.  O Tomku Tomczyku-Kominku słyszałam, od czasu do czasu czytam jego bloga, przyznam, że nie jest to mój ulubiony bloger, jak w przypadku każdego bloga, niektóre jego teksty wolę bardziej inne mniej, znam też blogerów, których uważam po prostu za lepszych od niego, których teksty są ciekawsze.  


Cieszę się, że nie boi się wygłaszać swoich opinii,  choć niektóre sprawiają, że się 'gotuję' dosłownie. Przyznam, że pomimo to wczorajszy wieczór spędziłam z Tomkiem, a właściwie jego książką, poradnikiem-'Bloger', to pierwszy poradnik, który przeczytałam. Naprawdę inspirujący. Znalazłam w nim wiele odpowiedzi na nurtujące mnie pytania dotyczące blogowania, wiele z jego stwierdzeń potwierdziło się z moimi przewidywaniami. Pewnie kilka wskazówek wykorzystam, z częścią się zgadzam, ale nie koniecznie ich użyję.  Wszystko okraszone anegdotkami związanymi z jego blogiem.
Można spokojnie nazwać tę książkę-'Biblią dla blogerów'. Tak naprawdę to gdyby nie fakt, że piszę bloga, nie przeczytałabym jej, tak też mogę powiedzieć polecam szczególnie blogerom i fanom Kominka. Jeżeli po nią sięgnięcie, to pamiętacie o tym, żeby mimo wszystko czytając 'Blogera' mieć własny rozum i traktować wszystko co jest w niej zapisane z dozą krytycyzmu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz