niedziela, 22 grudnia 2013

Cztery gwiazdki


Mieliście kiedykolwiek ochotę uciec od  tradycyjnych rodzinnych świąt? Najlepiej, jak najdalej i jeszcze, żeby było tam jak najcieplej. Ja nigdy. Ale wiecie, to nie na mnie ciąży jarzmo 'przygotowywania tego wszystkiego', ja tylko pomagam, ciasto upiekę, choinkę ubiorę, trochę pobawię się w wykwalifikowaną kelnerkę i zmywaczkę naczyń, a czy cioci Gieni albo Steni się podobało, to nie mój problem.  Ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że spotkanie z rodziną to duże wyzwania, więc nie jeden chciałby od tego uciec. Główni bohaterowie 'Czterech gwiazdek' Kate i Brad, w tych rolach Reese Witherspoon i Vince Vaugh, co roku uciekają, wymyślając przy tym niezłą wymówkę, na przykład, że ratują dzieci w Azji lub Afryce . W tym roku planem było Fidżi. Niestety warunki atmosferyczne pokrzyżowały ich plany, na domiar złego ekipa telewizyjna złapała ich na lotnisku, więc cały sekret wychodzi na jaw.


Zostają zmuszeni do spędzenia świat ze swoją rodziną, a właściwie to nie jedną, tylko czterema, bo każdy z ich rodziców ma własną rodzinę, pech do czwartej potęgi? Każda kolejna wizyta to dla nich katastrofa, a dla Nas widzów, niezły ubaw. Poznajemy całą galerię postaci- dzikich braci, dewotkę-nimfomankę, matkę hipiskę, która związała się z kolegą syna, ojca ciągle popijające piwo. Wśród rodziców pojawiają się takie gwiazdy jak: Sissy Spacek czy Jon Voight.
Jest śmiesznie, trochę tylko razi zakończenie, propagujące mimo wszystko rodzinne święta, bo bez nich nasze życie robi się  smutne i puste.  Nie jest to film wybitny, ale świąteczny, który dosyć dobrze się ogląda, więc jeżeli nie macie pomysłu co obejrzeć  w te święta 'Cztery gwiazdki' będą strzałem w dziesiątkę. Oglądane nawet w gronie rodziny śmieszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz