niedziela, 19 stycznia 2014

Czerwone gardło


Nie wiem, czy pamiętacie, ale już jakiś czas temu opowiadałam Wam, jak zaczęła się moja miłość do kryminałów, a zaczęła się od Stiega Larssona i Trylogii Millenium . Dzisiaj czas na kolejną dawkę kryminałów, a to za sprawą Jo Nesbo. Długo zastanawiałam się, jakby  Wam cykl o Harrym Hole przedstawić, w jednym wpisie, a może każda książka powinna mieć osobny. Wygrała ta druga opcja. Sam cykl z Harrym Hole to jak na razie dziesięć pozycji, ja nie przeczytałam jeszcze wszystkim, ale sześć mam już za sobą. W pewnym momencie jednak utknęłam i zrobiłam sobie wakacje od Jo. Wiem jednak, że powrócę do niego.
Tak też postaram się przedstawiać powieści Nesbo w takiej kolejności w jakiej ja je czytałam ( o ile uda mi się odtworzyć ten ciąg). Ale zanim powiem coś o 'Czerwonym gardle', to wstępem słów kilka o Harrym.
Harry Hole to samotnik i alkoholik, niepokorny i bezkompromisowy policjant, pracuje niekonwencjonalnie, a przyjaciół ma tyle samo, co wrogów, pomimo wielu wad, ma jeden ogromny atut, nikt tak jak on nie rozwiązuje zagadek kryminalnych. Jak można przeczytać z okładki muzyka, której słucha to wszystko to, co mieści się pomiędzy Sex Pistols, a Dukiem Ellingtonem, od Neila Younga po Slipknot, jego ulubiony film to 'Rozmowa' F.Coppoli, a trunek Jim Beam. To zwykły gość, który często nie radzi sobie ze swoimi problemami.
'Czerwone gardło' zaczyna się wtedy, kiedy Harry wpada na trop przemyconego z RPA do Norwegii( Harry, tak ja Jo jest Norwegiem) karabinu marki Marklin. Trop ten prowadzi go do neofaszystów. Sprawa zaczyna się jednak komplikować, po śmierci byłego hitlerowca. Morderca zdaje się być ciągle o krok do przodu przed Harrym. Więcej fabuły nie zdradzę, nie będę Wam psuć czytania, nie ma nic gorszego niż spoiler książki, a w szczególności kryminału. Dodam tylko jeszcze, że akcja powieści dzieje się w dwóch płaszczyznach  czasowych, a tą drugą jest okres II wojny światowej.
Wciąga niemiłosiernie. I co prawda nie jest to mój ulubiony tom z tej serii( przy tym ulubionym dam Wam znać, że to ten), to skoro sięgnęłam po kolejne pięć może świadczyć o niej jedynie dobrze, a nawet bardzo dobrze. Przy okazji to świetne studium o Norwegii i Norwegach ich zwyczajach, kulturze, życiu, zresztą tak samo, jak u Larssona, który w swoich powieściach ukazuje nam Szwecję. Jeszcze raz gorąco polecam, a już niedługo wpis o kolejnej  części.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz