środa, 5 lutego 2014

American Hustle


Dziesięć nominacji do Oscara zobowiązuję i sprawia, że widzowie stają się bardziej krytyczni. Przynajmniej tak mi się wydaję. Za nim obejrzałam 'American Hustle' wiedziałam o nim nie wiele tylko tyle, że dostał dziesięć nominacji do nagród Akademii Filmowej, zdobył trzy Złote Globy, plejada aktorów w nim wystąpiła: Jennifer Lawrence, Christian Bale, Bradley Cooper, Amy Adams, Robert DeNiro, reżyserem jest David O.Russel ten od 'Poradnika pozytywnego myślenia', również nominowanego do Oscara (mi jakoś niestety nie przypadł do gustu, może kiedyś o nim napiszę).
Jednak jeżeli chodzi o fabułę to wiadomo było niewiele, że jakieś przekręty finansowe, duże pieniądze, FBI. Później (dokładnie wczoraj) znalazłam bardziej wyczerpujący opis, jednak zanim dobiegłam do końca to zgubiłam wątek. Tak też wyszło na to samo, co bym go nie czytała. 
Zanim jeszcze poszłam do kina pozwoliłam sobie zobaczy ocenę na filmwebie 7.0 i masa nie przychylnych komentarzy. Tak też już sama zgłupiałam czy w ogóle warto się wybierać, płacić za bilet, 'marnować' swój czas. Teraz mogę Wam powiedzieć z ręką na sercu warto. 
Może te dziesięć nominacji do przesada i to gruba i pewnie w tej najważniejszej kategorii, czyli najlepszego filmu nie dostanie Oscara, pewnie zgarnie go 'Zniewolony.12 Years a Slave' albo 'Witaj w klubie', ale jednak powiem Wam, że dobrze się bawiłam na tym filmie. Jestem wręcz pewna, że większość tych negatywnych komentarzy wynika właśnie z oczekiwań widzów, dziesięć nominacji robi wrażenie, a 'American Hustle' jest bardzo dobry, momentami śmieszny momentami, pokręcony jak jego fabuła, wciąga, ale nie jakiś wybitny.
Christian Bale i Jennifer Lawrence 'wymiatają', ich rolę są doskonałe i oni grają swoje postacie naprawdę po mistrzowsku.  Christina Bale łysiejący i z brzuszkiem jest fenomenalny. Sceny komediowe śmieszą, błyskotliwe dialogi i ironia robią wrażenie. Najsłabiej wypada wątek sensacyjny.
Fabuły też Wam nie zdradzę, jest tak pokręcona, że chyba nie da się jej powtórzyć bez jakiegoś uszczerbku, krótko mówiąc tak, jak 'Wilk z Wall Street' to film o sztuce kłamania. Na każdym kroku czuć klimat lat 70 i 80 brokat, disco, lakier do włosów, niewesołe realia gospodarcze i ciągłe marzenie o American Dream.
Czy warto iść do kina? Moim zdaniem tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz