środa, 19 lutego 2014

Złodziejka książek


Od pierwszej minuty tego filmu wiedziałam, że mam do czynienia z filmem magicznym, takim po którego obejrzeniu pozostaje w sercu jakieś ciepło pomimo nieszczęśliwych losów bohaterów, dającym nadzieję, jak bajki w dzieciństwie.  Cała ta magia dzieje się za pomocą słów,a książki pozostają ich największą skarbnicą. Ciągle w pamięci mam również pozycje książkowe w których to właśnie książki pełniły ważną rolę, jak 'Cień wiatru' czy 'Atramentowe serce' w nich też dało się wyczuć tę niesamowitą dawkę magii i to przez ten świat literatury.

W 'Złodziejce książek' naszą przewodniczką jest dziewięcioletnia Liesel  Memiger (Sophie Nelisse), która w przeddzień drugiej wojny światowej wyrusza w podróż do domu swojej rodziny zastępczej. Jak domyślacie się dla dziewczynki to nie jest prosta wyprawa, znajdzie się ona w niezwykle brutalnym świecie, wyśmiewana w szkole z powodu analfabetyzmu, w nowym domu często karana przez dosyć apodyktyczną matkę graną przez Emily Watson. Jedynie odnaleziona książka odmieni jej duszę i świat. Będzie ukojeniem, aloesem i lekarstwem na wszystkie smutki. Z pomocą, aby wkroczyć do świata liter przyjdzie jej przyrodni ojciec Hans w tej roli świetny Geoffrey Rush. Swoją drogę niesamowicie ciepła postać, która oprócz nauczyć Liesel czytania nauczy czegoś więcej- jak żyć? jakim być człowiekiem? jakie są najważniejsze wartości? co to jest szacunek? i czym jest odwaga? 

I pomimo tak wielu moich dobrych słów o tym filmie nie jest to zdecydowanie pozycja do której nie ma się o co przyczepić. Najbardziej razi język. Akcja rozgrywa się na terytorium III Rzeszy, główni bohaterowie mówią po angielsku, ale głosy dobiegające z ulicy są w języku niemieckim. Owszem najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby wszyscy mówili po niemiecku, problem w tym, że znani aktorzy często nie znają tego języka, a zatrudnienie tych niemieckojęzycznych zapewne nie przyciągnęło by do kina tylu widzów. Skoro zostawiamy już głównych bohaterów z angielskim, to może lepiej, aby już pozostać tylko i wyłącznie przy tym języku. Wtedy nie raziło by takie zmieszanie dwóch języków. 

Ciekawą kwestią jest fakt, że 'Złodziejka książek' pokazuje drugą wojnę z perspektywy Niemców, a rzadko spotykamy się z historią wojenną widzianą ich oczami. A jak się okazuje, wcale dla nich nie była ona tak kolorowa, również żyli w trwodze, byli zmuszani do walki w imię ojczyzny, choć nie zawsze tego chcieli i niejednokrotnie skazani na śmierć.

Zdecydowanie polecam tą niezwykłą momentami brutalną, lecz pozostawiającą po sobie magiczne uczucie. 

PS.Jeżeli chcecie być na bieżąco z nowościami na books and movies zachęcam do polubienia books and movies na facebooku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz