Nie wiem czy to wstyd czy nie, przyznawać się, że ostatnio po raz pierwszy sięgnęłam po prozę Stephena Kinga. Kinga znam od lat, ale horrory i inne tego typu historie grozy jakoś nigdy mnie nie kręciły i nic w tej kwestii się nie zmieniło. Ostatnio mistrz powieści grozy poszedł w trochę inną stronę i w swoich książkach udaje się w różne sentymentalne podróże. Czemu by nie spróbować? Prawie dziewięćset stron nie przerażało mnie, chodź nie którzy widzącymi mnie z tą książką pytali grubszej nie mieli? Szybko się z nią jednak uporałam, bo czyta się ją dobrze i sprawnie.
O podróży w czasie powstało już naprawdę wiele filmów i książek, chociażby 'Czas na miłość'. Głównym bohaterem 'Dallas '63' jest Jake Epping trzydziestoletni nauczyciel, który pewnego dnia będąc u swojego przyjaciela Ala w barze poznaje kryjące się w piwnicy tajemnicze przejście do 1958 roku. Al chciałby zmienić świat, poprzez zmianę przeszłości, a dokładnie powstrzymanie śmiertelnego ataku na prezydent Kennedy'ego. Gdyby on nie umarł prawdopodobnie nie byłoby wojny w Wietnamie, Watergate czy ataku na WTC. Sam niestety nie jest już w stanie temu podołać, choroba go wykańcza, tak też prosi swojego przyjaciela, a Jake oczywiście nie śmie odmówić. W taki sposób trafia do świata końca lat pięćdziesiątych i zaczyna się przygoda.
USA w 1958 roku, to zupełnie inny kraj niż on zna. To czas jazzu, szalonego twista i piwa korzennego. Wbrew pozorom historia nie kręci się tylko i wyłącznie wokół Kennedy'ego. Jack przeżywa wiele różnych historii, poznaje różnych ludzi, a i pojawia się wątek miłosny ( nie wiem czy to coś typowego dla Kinga, podejrzewam, że nie, obecnie czytam inną jego książkę i tam też się pojawia ten wątek, ale i tamta pozycja nie należy do tych spod znaku grozy). To właśnie ten wątek staje się tym głównym, a próba uratowania Kennedy'ego schodzi na drugi plan.
Jake ciągle musi myśleć i dokonywać wyborów często trudnych związanych z tak zwanym 'efektem motyla'.
Wszystko 'trzyma się kupy' i stanowi ciekawe spotkanie z USA na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Mimo, że czyta się dobrze i szybko myślę, że te dziewięćset stron to lekka przesada, spokojnie można byłoby ją skrócić i nie straciłaby na wartości.
Jak pisałam powyżej sięgnęłam po jeszcze inną powieść Kinga. Spodziewajcie się niedługo recenzji. Czy polecam 'Dallas '63'? Spróbować można, aczkolwiek sądzę, że nie każdemu się spodoba i nie każdy dobrnie do końca.
PS. Ponoć ma powstać serial na powstanie 'Dallas ' 63' pod tytułem '11/22/63' niestety nie za wiele o tym projekcie wiadomo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz