niedziela, 23 marca 2014

Skazani na Shawshank


Dzisiaj będzie o 'Skazanych na Shawshank'. Dlaczego? Są dwa wyjątkowo błahe powody, ale w końcu każdy powód jest dobry. Pierwszy to fakt, że zobowiązałam się do tego, aby przypominać Wam te starsze filmy. A drugi jest jeszcze bardziej prozaiczny, w najbliższą środę (26.03) 'Skazani na Shawshank' pojawią się w TV, a dokładnie na TVP 1 o godz.20.20. 

Skoro już się wytłumaczyłam, to przejdźmy do początku. Film ten jest adaptacją opowiadania Stephena Kinga. Coś ten King często ostatnio się pojawia na books and movies i nie tylko. Główny bohater 'Skazanych na Shawshank' Andy Dufresne to bankier, niesprawiedliwie skazany na dożywocie. Będzie musiał przystosować się jakoś do życia w brutalnym świecie rządzonym przez więzienne prawa.

W rankingu mojego ulubionego portalu filmowego-filmwebu 'Skazani na Shawshank' królują, zajmując pierwsze miejsce wśród najlepszych filmów (zresztą na IMDB również). Pomimo całej sympatii i jak najbardziej pozytywnych moich odczuć co do niego, to do końca nie rozumiem, fenomenu tego filmu, dlaczego właśnie on jest tym numerem jeden? 

Może to fakt, że od pierwszej sekundy identyfikujemy się z głównym bohaterem. W końcu każdy z nas może zostać oskarżony niesprawiedliwie. Widzimy jego walkę o wolność i swoje prawa, o to co nam się należy. Nikt nie lubi niesprawiedliwości. 

A może to uczucie współczucia? Wiadomo dożywocie nie jest czymś o czym byśmy marzyli. A Andy traci podwójnie, bo oprócz kary dożywocia, karą dla niego również jest utrata dotychczasowego życia. Życia, które jawiło się, jak z bajki.

Więzienie to świat, który rządzi się swoimi prawami. Świat oszustw, perfidii, gdzie wydawać by się mogło, że nie ma miejsca na ludzkie odruchy. Jednak Andiemu udaje się zdobyć sympatię strażników czarnoskórego Reda w tej roli Morgan Freeman. A wszystko przez wykształcenie i skromność. Szczególnie ujmująca jest właśnie przyjaźń z Redem. Dwóch wydawać by się mogło zupełnie nie pasujących do siebie mężczyzn, potrafi stworzyć niesamowicie silny związek i to w takim miejscu, jak więzienie. Obydwaj walczą z nudą i monotonią, umilając i urozmaicając życie współwięźniom. 

Najbardziej ujmująca jest niezłomność Andiego. Znosi wszystko co przyniesie mu los. Nawet to co jest najbardziej brutalne. Nie wiedząc, że los kiedyś się odwróci, a wszystkie cierpienia zostaną wynagrodzone.....

Jeszcze raz polecam ten klasyk.

PS. Nie wiem, czy wiecie, ale według opowiadania Kinga Red był rudym Irlandczykiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz