sobota, 8 marca 2014

Dzień kobiet


To dosyć banalny wybór na dzisiejszy dzień. Wybaczcie, ale pomyślałam, że jeśli dzisiaj o nim nie napiszę, to zapewne nigdy tego nie zrobię. 

Polskie kino jest jakie jest. Zawsze jednak krzywdzące wydają mi się opinie słyszane z różnych ust, że' polskie filmy mnie nie interesują'. Od jakiegoś czasu staram się mimo wszystko zachęcać poprzez bloga i nie tylko do polskich filmów. Nie wszystkie są 'genialne', ale myślę, że i wśród tych amerykańskich i nie tylko amerykańskich produkcji znajdziemy też gorsze od naszych.

Wszyscy lubimy robić zakupy w Biedronce i to nie zapewne przez wyjątkową jakoś towaru, który tam znajdziemy, ale przez ceny, które są przeważnie dużo niższe niż w innych sklepach. I pomimo, że w filmie sklep w, którym pracuje główna bohaterka nazywa się 'Motylek' wszyscy nie mamy wątpliwość, że jest to jawne nawiązanie do tak znanej nam sieci.

Główna bohaterka filmu-Halina w tej roli Katarzyna Kwiatkowska, znana z programu Szymona Majewskiego, genialna w komedii, ale jak się okazuje w dramacie również dobra, pracuje właśnie w takim sklepie. Jej problemy zaczynają się, kiedy dostaje awans na kierownicze stanowisko. Dostaje podwyżkę, może się przeprowadzić i kupić komputer córce. Szybko Halina odkrywa jednak, że awans nie jest źródłem jedynie przyjemności, a ma również swoje złe strony. Zostaje ciągle poddawana naciskom 'z góry', bo trzeba wyrobić normę, zwiększyć sprzedaż, ograniczyć koszty. Od kiedy została kierowniczką również zmieniają się jej stosunki z koleżankami. Dotychczas lubiana, stanie się 'złym policjantem' dla nich. Trudny wybór stanie przed nią lojalność wobec pracodawcy czy koleżanek? 

Halina nie ma szczęście i na jej głowę spada kumulujące się nieszczęście- mamy trupa, śmiertelną chorobę matki, zagrożoną ciążę, alkoholizm, krótką mówiąc przeogromne bagno. 

Reżyserką tego filmu, nie wiem czy wiecie, ale jest Maria Sadowska, piosenkarka, znana szerszej publiczności z programu 'The Voice of Poland' i trzeba przyznać, że jak na debiutantkę dała sobie radę, zgrabnie przedstawiła zależności i cały dramatyzm sytuacji, kiedy trzeba wybierać pomiędzy korzyściami materialnymi, a lojalnością, etyką czy ludzkim zachowaniem.

Konwencja lekko przypominająca Smarzowskiego. Szaro, ponuro i dramatycznie, a zarazem tak bardzo prawdziwie. No i Eryk Lubos, który idealnie pasuję i często wciela się w rolę wyjątkowo mrocznych i nieprzyjemnych typów. Tak też jest tym razem.

Jest jeszcze jeden problem. A mianowicie Halinie również sen z powiek spędza wychowanie córki. Jest samotną matką, pracuje całymi dniami i często nocami, kontakt z córką staje się coraz słabszy, a i ona, jak nastolatka pozostawiona samej sobie zaczyna wpadać w nienajlepsze towarzystwo.

Czy polecam? To przeciętniak na poziomie. Można zobaczyć, ale jak nie obejrzycie to wasz świat też się nie zawali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz