Na books and movies rzadko piszę o sobie. Oczywiście wszystkie opinie oparte są na moich preferencjach, ale osobistych wpisów nie uświadczycie. Ostatnio podejrzałam gdzieś w sieci pewną można by powiedzieć zabawę. Blogerzy piszący o książkach zdradzają jakimi są czytelnikami. Pomyślałam fajna sprawa, a później a kogo to właściwie interesuję jakim jestem czytelnikiem. Jednak mimo wszystko zdecydowałam się uchylić Wam rąbka tej tajemnicy. A nuż Was zainteresuje.
Jestem czytelnikiem wytrwałym. Czytam wszystko od epilogu po prolog, dedykację, podziękowania, cytaty czy przypisy. Nie straszne mi są opisy przyrody czy innych przedmiotów. Dlaczego to robię? Na dobrą sprawę sama nie wiem, ale chyba to jedyny sposób, aby zgodnie ze swoim sumieniem powiedzieć, że przeczytałam tą książkę. A i czasami można odkryć coś ciekawego.
Jestem książkowym pedantem. Nie zaginam rogów, nie maluję po nich, nic nie podkreślam. Jeszcze nic na nie nie wylałam.Takie rzeczy zdarza mi się tylko robić w podręcznikach, ale to zupełnie inna kategoria. Więc wiec jedno jeśli pożyczasz ode mnie książkę miej się na baczności.
Najczęściej czytam kryminały, thrillery, bądź jakieś 'babskie' pozycje. Lubię też biografie. Klasyką również nie gardzę. Najrzadziej sięgam po poradniki, a tak naprawdę to w ogóle.
Przeważnie czytam jedną książkę na raz. Rzadko kiedy zdarza mi się czytać dwie jednocześnie. O większej liczbie nie wspomnę. Nie widzę w tym sensu.
Zakładki? Oczywiście przeważnie są nimi pocztówki, które ktoś mi wysłał, ewentualnie zdjęcia. Ostatnio został mi sprezentowane zakładki do książki, które są jakby spinaczami, nie wiem, jak to wyjaśnić. No i używam, ale mam wrażenie, że wraz z ich pojawieniem zniknęła pewna nuta nostalgii. Trzeba wrócić do pocztówek lub zdjęć.
Często wypożyczam książki w bibliotece i polecam to zdecydowanie każdemu. W mojej liczba książek jest imponująca, nowości są szybko, a jak się jest wytrwałym to i można się ich doczekać. I w dodatku można proponować zakup. Robiłam to kilka razy i wszystkie zostały zakupione.
Nie używam kindle, ebooków i innych tym podobnych. W ogóle nie zbyt się w tym orientuję i dobrze mi z tym. Książka dla mnie to kartki, ich szelest, zapach. Tego technologia nam nie da.
Czytam dosyć szybko. Nigdy nie byłam na kursie szybkiego czytania i na pewno są tacy co robią to szybciej ode mnie, ale generalnie idzie mi to szybko. Dwieście czy trzysta stron w jeden wieczór to ja( czasami i więcej, jak książka dobra).
Zdarza mi się czytać w innym języku. Jest nim oczywiście angielski. Świetna sprawa.
To może dziwne, ale zdecydowanie więcej czytam latem niż zimą czy jesienią. Jestem typem czytającego w podróży. W moim bagażu nigdy nie braknie lektury. Może to związane właśnie z tym faktem.
No i oczywiście nie jestem statystycznym Polakiem i czytam więcej niż jedną książkę w rocznie. Ale w to chyba nie wątpiliście?
A Wy jakimi jesteście czytelnikami?
PS.I tak najważniejsze jest to, że czytamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz