Dan Brown to facet, którego zdecydowanie dotknął syndrom drugiej i każdej kolejnej książki. Niesamowity sukces przyniósł mu 'Kod Leonarda da Vinci'. Świeża odkrywcza fabuła, kontrowersje wywołane spiskową teorią sprawiły, że wszyscy poznali Dana Browna i wszyscy chcieli przeczytać jego książki, a szczególnie tą jedną.
W każdej kolejnej swojej powieści Dan Brown oferuje nam jednak te same schematy. Robert Langdon, zagadki i fabuła, która wiążę się z historią. Można by rzecz, że wszystkie jego książki są na jedno kopyto. Ale wiecie co Dan Brown mimo wszystko jakoś dobrze na tym wychodzi. Jego powieści sprzedają się doskonale. Na czym polega ten fenomen? Sama do końca nie wiem. Może to fakt, że Brown potrafi zainteresować czytelnika wciągając nas w pajęczą sieć swoich zagadek.
Akcja 'Inferno' rozgrywa się we Florencji, a dodatkowym plusem (przynajmniej dla mnie) jest fakt, że cała tajemnica oparta jest na dziele Dantego Alighieri 'Boska komedia'. Spokojnie jeżeli jej nie czytałeś nie martw się znajomość tej lektury nie jest obowiązkowa.
Sprawa wygląda tak profesor Robert Langdon budzi się na szpitalnym łóżku w zupełnie nie znanym sobie miejscu. Nie ma pojęcia, jak tam się znalazłam i w jaki sposób wszedł w posiadanie tajemniczej rzeczy znajdującej się w kieszeni jego marynarki. Z pomocą w wyjaśnieniu wszelkich zagadek przyjdzie mu lekarka Sienna Brooks. A przyjdzie mu podążać śladami szaleńca Bertranda Zorbista, którego planem jest zmniejszenie ludzkiej populacji o 1/3 .
Oczywiście nie zdradzę Wam czy mu się to uda. Jak oceniam 'Inferno'? Dobrze, ale nie bardzo dobrze. Mimo faktu, że książkę czyta się szybko, akcja wciąga, a wszelkie anegdoty historyczne, geograficzne czy kulturalne są po prostu ciekawe i nie wątpliwie pełnią rolę walorów oceniam 'Inferno' tylko dobrze, gdyż uważam, że Brown popadł już w mały schemat i powinien jednak w końcu nas czymś nowym zaskoczyć. No i zakończenie też lekko nie spełnia moich oczekiwań. Mimo wszystko z czystym sercem polecam. Chociaż nie jest to z całą pewnością najlepsza powieść Browna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz